niedziela, 18 stycznia 2015

11. Mała nadzieja to ta, która wciąż się zaczyna.





Hermiona wróciła do Londynu w przeddzień świąt Bożego Narodzenia i spędziła go bardzo pracowicie. Ministerstwo znalazło dziewczynie mieszkanie o wysokim standardzie i dobrej lokalizacji. Musiała sprzedać mieszkanko po babci, czego żałowała, ale wiedziała, że jej bezpieczeństwo jest ważniejsze. Poza tym, nowe mieszkanie bardzo się jej podobało.

Oczywiście zmiana mieszkania nie miała większego znaczenia, bo po pewnym czasie i tak wszyscy dowiedzą się, gdzie mieszka Hermiona Granger. Mimo to, aurorzy uparli się by dziewczyna zgodziła się na przeprowadzkę.

W każdym razie, wigilię Bożego Narodzenia była Gryfonka spędziła rozpakowując swoje rzeczy i urządzając nowy dom. Wiele było jeszcze do zrobienia, ale z pomocą magii Hermionie udało się nadać miejscu przyjemny klimat.

Po świętach miała wrócić do pracy. Na szczęście, mieszkając w Newcastle, nie zaniedbała swoich obowiązków, więc nie narobiła sobie zaległości. Lubiła mieć wszystko zrobione na czas i denerwowało ją jakiekolwiek opóźnienie. W końcu była Hermioną Granger, a niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.

Przesłała ostatnie niepotrzebne kartony do piwnicy, a później rozejrzała się po mieszkaniu. Potrzebowało kilku poprawek, paru dodatkowych mebli, ale już teraz wiedziała, że będzie się tutaj czuć bardzo dobrze.

Ruszyła do kuchni by przygotować sobie coś do zjedzenia. Były to pierwsze święta, które miała spędzić samotnie. Po śmierci rodziców zawsze zostawała zapraszana do Nory, jednak teraz po raz pierwszy nie przyjęła zaproszenia. Harry i Ginny, którzy w tym roku obchodzili Boże Narodzenie w swoim domu, również zaoferowali jej pobyt u nich, ale Hermiona nie chciała narzucać się swoim przyjaciołom.

Włączyła muzykę i udała się do kuchni by zacząć przygotowywać kolację i jutrzejszy obiad. Chciała by było to coś specjalnego, w końcu święta są tylko raz w roku.

Gdy pudding był już gotowy, a dziewczyna właśnie miała zacząć mieszanie ciasta do tradycyjnych parówek w cieście, za oknem pojawił się mały kształt i z impetem zderzył się z szybą, by później potrząsnąć łebkiem i kilkukrotnie w nią zapukać.

Hermiona powstrzymała śmiech i otworzyła sówce, która wręczyła jej list i napiwszy się z kubka postawionego przy oknie, odleciała znikając wśród płatków śniegu.


Jest jakakolwiek szansa, żebyś zmieniła zdanie? Nie będziesz nam przeszkadzać, wręcz przeciwnie. James bardzo się ucieszy, wiesz jak Cię uwielbia! 
Jeśli postanowisz wpaść, to zapraszamy na jutrzejszy obiad, godzina piętnasta. Jeśli nic Cię nie przekona, widzimy się dwudziestego szóstego na świątecznym balu.
Kochamy Cię, 
Harry & Ginny


Hermiona uderzyła otwartą dłonią w czoło. Świąteczny bal! Jak mogła zapomnieć!

Tradycyjnie, Ministerstwo organizowało potańcówkę dla wszystkich pracowników, a  także innych zaproszonych gości i ich rodzin, za które w każdym roku odpowiedzialny był inny Departament. W ubiegłym roku to jej wydział zajmował się organizacją balu, więc wszystko było perfekcyjne, a ta niesamowita zabawa przeszła do historii. Oczywiście ona nie bawiła się prawie wcale, zbyt zajęta pilnowaniem wszystkich szczegółów przyjęcia.

Podczas pobytu w Newcastle ani razu nie pomyślała o zbliżającej się imprezie, którą w tym roku organizował Departament Magicznych Gier i Sportów. Nie miała sukienki ani żadnej chęci na towarzystwo tych wszystkich nadętych snobów, którzy mieli się pojawić. Wiedziała jednak, że musi dbać o swoją reputację i jako tak wysoko postawiona osoba w Ministerstwie nie może opuścić tej imprezy.

Westchnęła, wracając do mieszania ciasta, jednak i tym razem coś jej przeszkodziło. Kolejny raz usłyszała kilkukrotne pukanie w okno. Zirytowana odłożyła łyżkę i wpuściła do kuchni kolejne dwie sowy. Upuściły list na stół i przysiadły na parapecie, wpatrując się w dziewczynę niebieskimi oczyma.

Hermiona jako pierwszy otworzyła grubszy z listów.

Granger,
Moja własna matka chce mnie zamordować. To wszystko przez Ciebie.
Zapomniałem zaprosić Cię na świąteczny obiad, a ona teraz suszy mi głowę. Jeśli nie przyjdziesz (wiem, że nie masz żadnych planów, więc nawet nie myśl, że się wykręcisz), to nie ręczę za siebie. Zakładając oczywiście, że nadal będę żyć, bo moja matka jest nieobliczalna.
Będę po Ciebie o piętnastej.
PS. Załóż coś ładnego.
PS2. Moja matka mówi, że możesz przyjść nawet w dresie, bylebyś była. Nie zgadzam się. Załóż coś ładnego.
PS3. Na obiedzie będzie Blaise i Pansy, przygotuj się psychicznie. I jeszcze raz: załóż coś ładnego.
D.M.

Hermiona poczuła wiele dziwnych emocji, po przeczytaniu tej wiadomości. Pierwszą z nich było niesamowite ciepło, które rozlało się po jej wnętrzu, gdy przeczytała, że Narcyzie tak zależy na jej obecności. Drugą, rozbawienie ale również zirytowanie ze względu na postawę Malfoya. Trzecią, duży, duży niepokój.

Gdyby ktoś powiedział jej rok temu, że zostanie zaproszona na święta do Malfoy Manor, zabiłaby go śmiechem. A teraz… Dziewczyna już raz była gościem u Malfoyów, a Narcyza okazała się być wspaniałą kobietą. To jednak nie to samo, co spędzanie tam najbardziej rodzinnych świąt jakie istnieją.

Przed napisaniem odpowiedzi, rozwinęła drugi list.


Hermiono, 
Słyszałem, że wpadasz jutro na obiad do Malfoy Manor. Co ty na to, żebym po Ciebie przyjechał o piętnastej? Chciałbym zamienić z Tobą kilka słów na osobności, a pod czujnym okiem Pana Doskonałego będzie to niemożliwe.
Kłaniam się bardzo, bardzo nisko przepięknej pani,
Blaise Zabini

Tym razem dziewczyna roześmiała się. Cały Zabini.

Wyjęła z szafki dwa kawałki pergaminu i pióro, by odpisać Blaise’owi “Z największą przyjemnością wybiorę się z Tobą do Malfoy Manor. Hermiona Granger” i oddała list zniecierpliwionej sówce, która szybko wyleciała za okno. Druga jednak musiała jeszcze chwilę poczekać, bo Hermiona potrzebowała kilka chwil na zastanowienie. W końcu udało jej się skleić kilka słów:

Malfoy,
Podziękuj mamie za zaproszenie. Zjawię się. Nie musisz po mnie przyjeżdżać, mam już podwózkę. 
PS. Zawsze ubieram się ładnie.
H.G.


***


W świąteczny poranek dziewczyna obudziła się z uczuciem lekkiego niepokoju i dopiero po kilku sekundach dotarło do niej, co stanie się za kilka godzin.

Przeciągnęła się i zamrugała kilka razy, by dostrzec kupkę prezentów pod jej małą choinką. Uśmiechnęła się i z entuzjazmem dziecka rzuciła się do rozpakowywania.

Pierwsza paczka zawierała prezent od rodziny Weasleyów (tradycyjnie — ręcznie robiony sweter i paczka domowych pierniczków). Druga była dość duża, a dziewczyna z zachwytem zobaczyła, że znajduje się w niej długa, granatowa suknia, przyozdobiona diamencikami. Okazał się to być prezent od jej cioci — Natalie, a Hermiona ucieszyła się, że problem sukni na bal ma z głowy. Kolejna paczka zawierała prezent od Luny i była to książka o magicznych stworzeniach, na którą już dłuższy czas polowała. Prezentem od Harry’ego i Ginny okazał się być komplet magicznych przyborów przydatnych dla świeżo upieczonych mam.

Ucieszona z nowych zdobyczy, przygotowała sobie śniadanie i udała się pod prysznic. Swoje prezenty wysłała już wczoraj, oprócz tych, które zamierzała wręczyć dzisiejszego popołudnia.

Zegar wskazywał godzinę jedenastą, więc dziewczyna wybrała nieobowiązujący strój i poszła się przejść. Na ulicach ziało pustkami, w końcu niewiele osób opuszcza swe domy w świąteczny poranek. Ona jednak, z braku zajęcia, a także dla uporządkowania myśli, spędziła czterdzieści minut zwiedzając okolicę.

Gdy wróciła do domu, wysłała sowę do Ginny, w której poinformowała ją, że spędza świąteczny dzień u Malfoyów. Ku jej zaskoczeniu, w odpowiedzi jej przyjaciółka wysłała wyjca, w którym wyrażała swoje podekcytowanie i dziękowała za prezenty dla niej, Harry’ego i Jamesa.

Hermiona dużo czasu poświęciła wyborowi stroju. Nie chciała dopuścić do siebie świadomości, że robi to dlatego, że Malfoy poprosił ją, by wyglądała ładnie. Phi, przecież ona naprawdę zawsze wyglądała ładnie!

Mimo wszystko, jakaś część jej chciała zrobić na nim wrażenie i zamknąć tę głupią jadaczkę.

Gdy dobiegała czternasta, dziewczyna spakowała pudding, który zamierzała wziąć do Malfoy Manor, a także wszystkie prezenty, a później niecierpliwie zaczęła przechadzać się po mieszkaniu.Jej niepokój rósł z każdą minutą, a dziewczyna czuła się jak wtedy, gdy po raz miała oficjalnie zostać przedstawiona Narcyzie Lorde. Teraz jednak strach był — według niej — mniej irracjonalny niż wtedy. Miała w końcu pójść na świąteczny obiad do domu, w którym każdy obecny (może oprócz męża Narcyzy) miał być byłym Ślizgonem. Nie wiedziała dlaczego, ale okropnie ją to przerażało.

W końcu zadzwonił dzwonek do drzwi (dziewczyna wysłała Zabiniemu pocztą jej nowy adres), a ona poszła otworzyć, stukając w drodze obcasami.

Zabini ubrany był równie elegancko co ona — granatowy, dopasowany garnitur i biała koszula wyglądały na nim zabójczo. To zabawne, że jako uczennica nie zwracała uwagi na to, że był on jednym z przystojniejszych uczniów Hogwartu. Wiedziała, że wiele dziewczyn często o nim mówiło, ale dopiero teraz dotarło do niej dlaczego.

— Cześć, Blaise — rzuciła, a on ujął jej dłoń i pocałował.

— Witaj, Hermiono. Wyglądasz olśniewająco. Bardzo… ciekawy dobór koloru stroju. Idziemy?

Dziewczyna zarumieniła się. Choć długo się zastanawiała… wybrała sukienkę w ciemnozielonym kolorze.

Okazało się, że Zabini jest posiadaczem nie mniej imponującego samochodu od Malfoya — było to srebrne BMW, jednak wydawało jej się, że nie pała do niego taką miłością, jak jego przyjaciel.

Hermiona wsiadła do środka, a gdy to samo zrobił Blaise, zapytała:

— No więc… O czym chciałeś porozmawiać?

Mężczyzna nie odpowiedział od razu.

— Chciałem… ja… chyba sam dokładnie nie wiem — powiedział powoli. — Chodzi mi o Malfoya, oczywiście.

— Nie bardzo rozumiem — powiedziała i zmarszczyła brwi.

Zabini westchnął.

— Malfoy to bardzo dziwna osoba, jak sama pewnie wiesz. Jego życie… było bardzo trudne, a on wiele przeszedł. Znam go od bardzo dawna, Hermiono. Jednak jeszcze nigdy nie był taki jak teraz. Zmieniasz go, ty i wasze dziecko. Na dobre, oczywiście. Jego matka też to zauważyła. Bardzo dojrzał.

Dziewczyna milczała. Nie wiedziała co ma na to odpowiedzieć.

— Nie oczekuję od ciebie niczego. Tylko chciałem, żebyś wiedziała. Nigdy nie był skory do wyrażania uczuć, w sumie to tylko o swojej miłości do matki umie mówić na głos. Wiele dla niego znaczysz. On oczywiście się do tego nie przyzna, bo szczerze mówiąc, nie wiem czy przyznaje się do tego przed samym sobą, ale wszyscy z jego otoczenia to widzą. A jeśli bywa opryskliwy lub sarkastyczny… to fasada. Ale… to chyba już wiesz. W końcu jesteś bardzo inteligentna.

W aucie ponownie zapanowała cisza, a Blaise to zaakceptował. Wiedział, że Granger potrzebuje czasu by wszystko przemyśleć.

— Mi też w pewien sposób na nim zależy. Jest ojcem mojego syna,  którego już teraz kocham najbardziej na świecie. Nie mogłabym nienawidzić osoby, która mi go dała.

Blaise uśmiechnął się, w duchu ciesząc się z takiego obrotu spraw. Będzie jeszcze prościej niż myślałem, pomyślał, a potem jego BMW wjechało na podjazd Malfoy Manor.

Hermiona wysiadła z auta, odczuwając jednak trochę mniejszy niepokój niż wcześniej. Lubiła Blaise’a i wiedziała, że nie może być źle, skoro on również ma być gościem.

Gdy tylko zbliżyli się do drzwi, stanęła w nich pani domu. Narcyza wyglądała cudownie w luźnym warkoczu i posrebrzanej sukni.

— Moi kochani, już jesteście! Tak się cieszę… Hermiono, wyglądasz przecudnie. Blaise… ale z ciebie przystojniak, zawsze to powtarzam. Wchodźcie, śmiało!

Kobieta uściskała ich oboje, a później zgarnęła do środka.

Hermiona zaniemówiła. Dom ustrojony był przepięknie. Wszędzie wirowały kolorowe światełka, tu i ówdzie z sufitu zwisały jemioły. Wydawało się, że we wszystkich miejscach można znaleźć świąteczny akcent, jednak nic nie gryzło się ze sobą. Wnętrze prezentowało się po prostu magicznie.

Dziewczyna nieśmiało podążyła znaną jej już drogą do salonu, gdzie czekała już Pansy Parkinson.

Uśmiechnęła się, trochę nieśmiało (w końcu tak naprawdę nie rozmawiały ze sobą od czasów szkolnych, a wtedy były to raczej wymiany wyzwisk). Chciała zakopać topór wojenny. W końcu święta to czas przebaczania.

— Pansy Parkinson — powiedziała dziewczyna życzliwie i podała jej dłoń. Hermiona uśmiechnęła się szerzej na ten gest. Wiedziała co on oznacza. Nowy początek, nowy start.

— Hermiona Granger — odpowiedziała i uścisnęła dłoń byłej Ślizgonki.

W tym momencie do środka wszedł Draco.

Jak zwykle wyglądał olśniewająco. Czarne spodnie od garnituru, idealnie ułożone włosy i… ciemnozielona koszula. Hermiona zaklęła w duchu, że pokusiła się na ubranie właśnie tej sukienki.

— Pansy, Granger — powiedział uśmiechając się. Delikatnie zlustrował wzrokiem jej kreację, na co ona podniosła lewą brew i założyła ręce na piersi. Usłyszała za sobą cichy śmiech Pansy, ale zignorowała ją. Na szczęście do salonu właśnie wkroczył David Lorde z Blaisem, a za nimi Narcyza.

— Skoro jesteśmy już wszyscy, to możemy zaczynać?

Zgromadzeni goście ochoczo ruszyli do stołu, na którym piętrzyły się stosy świątecznych potraw. Narcyza razem z Davidem usiedli po dwóch różnych stronach, Blaise z Pansy koło siebie, więc chcąc nie chcąc, dziewczyna wylądowała na przeciwko nich obok Dracona.

Wszyscy zaczęli jeść, Hermiona również nałożyła sobie trochę z każdej potrawy. Narcyza, jak wszyscy wiedzieli, była znakomitą kucharką.

— Hermiono, jak tam w pracy? Słyszałam, że ostatnio musiałaś wyjechać, nie narobiłaś sobie zbyt wielu zaległości? — spytała się Narcyza.

— Na szczęście nie, udało mi się odrobić wszystko bardzo szybko — odpowiedziała.

— Perfekcyjna w każdym calu — wtrącił sarkastycznie Malfoy.

— Draco, nie bądź niegrzeczny — syknęła Narcyza.

— Słyszałeś mamę, Draco, zamknij się! — dodał Blaise.

— Powinieneś się wstydzić, naprawdę — zakończyła Pansy.

Hermiona myślała, że wybuchnie śmiechem na widok zirytowanej miny Malfoya i jego wzroku, który ciskał gromy we wszystkich zebranych.

Rozmowa trwała, a oni odkryli, że bardzo przyjemnie czują się w swoim towarzystwie. Oczywiście ważne było przemilczenie niektórych spraw, ale poza tym, dziewczyna czuła, że dzisiejsze spotkanie może zaowocować długą przyjaźnią. Naprawdę ich wszystkich polubiła. Nawet Pansy.

Gdy przeszli do deseru (na stole pojawił się także pudding Hermiony), wszyscy stali się tak ociężali, że rozmowy zaczęły się urywać. Draco wstał od stołu i włączył cicho muzykę z zabytkowego gramofonu.

Za oknem zrobiło się ciemno i wszyscy stwierdzili, że czas otworzyć prezenty, które zgromadziły się pod choinką.

Każdy odszukał paczkę ze swoim imieniem i zgromadzeni goście zaczęli rozpakowywać podarunki. Hermiona mocno się zdziwiła, gdy zobaczyła, że dostała aż trzy prezenty (ona sama też tyle dała, ale nie spodziewała się odzewu).

Pierwszy z nich był płaski i misternie zapakowany, aż bała się zerwać papier. Gdy w końcu się odważyła, jej oczom ukazało się czerwone pudełko z małą karteczką “Wszystkiego co najlepsze, Narcyza i David Lorde”. Otworzyła je drżącymi rękoma. W środku, na satynowej poduszeczce, leżały najpiękniejsze kolczyki jakie kiedykolwiek widziała. Długie, wysadzane błyszczącymi diamentami wyglądały jak sople lodu.

— O mój Boże — wyszeptała, dotykając biżuterii opuszkami palców.

— Podobają ci się? — usłyszała głos Narcyzy zza pleców i aż podskoczyła.

— Czy mi się podobają? — zapytała z niedowierzaniem. — Są niesamowite! Nie wiem, czy mogę je przyjąć, z pewnością kosztowały fortunę…

— Hermiono, nawet nie kończ tego zdania. To prezent. Cieszę się, że ci się podoba. Bardzo dziękuję za książkę, którą mi dałaś.

— To nic takiego — powiedziała nieco zawstydzona faktem, że dała Narcyzie i Davidowi książki — tej pierwszej książkę kucharską, a drugiemu “Najciekawsze historie ze świata magii”.

— To bardzo wiele, kochana — szepnęła i pocałowała jej włosy po matczynemu, by później oddalić się do swojego syna. Dziewczyna przez chwilę nie umiała się ruszyć, sparaliżowana przez to, co właśnie się stało, jednak po chwili otrząsnęła się i wróciła do dwóch pozostałych prezentów.

Kolejnym z nich okazała się być podarunek od Blaise’a. Mężczyzna dał jej magiczny notes ze złotymi myślami na każdy dzień. Ucieszyła się, ponieważ od dawna chciała sobie taki kupić.

Ostatnia z paczek miała dość osobliwy kształt. Hermiona rozerwała papier i wyjęła ze środka płytę do gramofonu — Let it bleed, Rolling Stonesów. Mała kartka głosiła: “Nie widziałem Stonesów w Twojej kolekcji. Karygodny błąd, trzeba to zmienić. Wesołych świąt, Granger”


Uśmiechnęła się. Był to bardzo osobisty prezent, bo wszystkie swoje płyty traktowała jak coś intymnego, ale jednocześnie była zachwycona.

Wstała i podeszła do Zabiniego, a później do Davida, by podziękować za prezenty. Nigdzie nie widziała Malfoya.

Muzyka wciąż cicho grała, a atmosfera zrobiła się bardzo senna i Hermiona postanowiła wyjść się przewietrzyć. Drzwi na taras były otwarte, a ona w delikatnej poświacie księżyca zauważyła blondyna, opierającego się o barierkę. Stał tyłem, więc przez jakiś czas po prostu mu się przyglądała.

Niespodziewanie odwrócił się, a na jego ustach zagościł delikatny uśmiech.

— Tak myślałem, że to ty.

Dziewczyna zrobiła krok i zbliżyła się do niego, by również oprzeć się o barierkę tarasu i móc spokojnie obserwować księżyc.

— Dziękuję za prezent — powiedziała.

— To nic takiego. Również dziękuję za koszulę.

— Byłam ci winna jedną — zaśmiała się, przypominając nieszczęsny incydent z ciążowymi mdłościami.

Malfoy również się uśmiechnął.

— Wyglądasz całkiem ładnie, Granger. Do twarzy ci w zielonym.

— Dziękuję. Tobie też, ale to chyba już wiesz.

Zaległa między nimi cisza, ale nie była to jedna z tych krępujących cisz, które zapadają, gdy nikt nie wie co powiedzieć. Było w tym coś magicznego, bardzo intymnego.

Stali tak przez dłuższą chwilę, jednak dziewczynie zrobiło się trochę chłodno. Ruszyła do środka w dosłownie tym samym momencie co Malfoy, co wywołało u niej parsknięcie śmiechu.

Nagle poczuła rękę mężczyzny na swojej, więc odwróciła się do niego z pytającym wyrazem twarzy. Stał bardzo blisko, zbyt blisko. Hermionie szybciej zabiło serce.

Malfoy spojrzał się w górę, wciąż delikatnie trzymając jej dłoń. Powiodła za jego wzrokiem i zrozumiała. Stali w wejściu do domu. Nad nimi wisiała jemioła.

Draco zbliżył do niej swoją twarz, tak, że teraz prawie stykali się nosami. Czuła jego przyspieszony oddech na swoich ustach. Przestało się liczyć wszystko. Nawet to, że księżyc wyglądał tak pięknie, że gwiazdy świeciły dziś tak jasno…

— Draco, twoja mama zaczyna opowiadać śmieszne historie, nie chcesz tego przegapić… — Hermiona momentalnie odskoczyła od Malfoya, gdy zza rogu wyłonił się rozradowany Blaise. Na widok tego, co właśnie miało się stać zamarł i rzucił przepraszające spojrzenie Draconowi.

— Ups… przepraszam was bardzo… — powiedział zmieszany i szybko ulotnił się z miejsca zdarzenia.

Hermiona i Draco jeszcze przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, aż w końcu dziewczyna skinęła na niego.

— Musimy chyba dołączyć do wszystkich — powiedziała.

— Tak... — stwierdził cicho.

Odeszła kilka kroków, ale zatrzymał ją jego głos.

— Granger? — zaczął, a ona odwróciła się do niego z pytającym wyrazem twarzy. — Wesołych świąt.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~ 

Witam wszystkich bardzo serdecznie, w tym Nowym Roku! Rozdział jak obiecywałam bardzo świąteczny i nawet przyjemny.
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze i mam nadzieję, że kolejna notka również Wam się spodoba.
Jak widzicie Dramione trochę się rozkręca. Zapowiadam również, że w następnych rozdziałach akcja trochę przyspieszy tempa, tj. miesiące zaczną mijać troszkę szybciej.
Zapraszam do przeczytania nowej wersji prologu. Tamta przestała mi się podobać.
Nie zabijajcie za końcówkę!
Ściskam mocno, dzięki za wszystko! :)

55 komentarzy:

  1. Czytam twoje opowiadanie od samego początku, ale jakoś nigdy nie było okazji skomentować. Stwierdziłam jednak,że to jest tak dobre opowiadanie, że głupio nie skomentować :D
    Czytałam dziś ten rozdział o 4 w nocy.. Masz niby typowy pomysł, ale bronisz go świetnie stylem pisania. Czyta się to bardzo lekko i szybko człowiek się nie męczy składając literki :D
    A co do relacji Draco-Hermiona to mi na razie taka odpowiada .
    Pozdrawiam i czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, że skomentowałaś, to dużo dla mnie znaczy :)
      Mam nadzieję, że nie zawiodę <3

      Usuń
  2. Nominowałam cię do Liebster Blog Award.
    Więcej na
    http://miniaturki-roznej-tresci.blogspot.com

    Persefona

    OdpowiedzUsuń
  3. Musiałaś w takim momencie skończyć? Musiałaś im przeszkodzić? Jesteś okropna :D ale ekstra rozdział <3 bardzo fajnie ze Hermiona spędza z nimi święta ;) super to opisalas ;) weny i szybko chce kolejny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale jeszcze za szybko na całusa :D
      Dziękuję! Ja również czekam na nowość u Ciebie :)

      Usuń
  4. Cudowny rozdział!
    Jest taki świąteczny, że zapragnęłam wrócić do grudnia :)
    Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych.
    Jeju, Miona i Draco prawie się pocałowali *-*
    Spokojnie, nie zamierzam Cię zabijać za końcówkę :)
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również pisanie tego rozdziału przywiodło do grudniowych świąt, baardzo przyjemna sprawa :)
      Dziękuję za wszystko, pozdrawiam <3

      Usuń
  5. Świetny rozdział (tak samo jak pozostałe). Ostatnia scena... *.* tylko Blaise przyszedł w nie w pore ;)
    W ogóle rozdział przeczytałam tak jakoś szybko :).
    Boże jak ja kocham Twój styl pisania! Wciągający i taki lekki.
    Uwielbiam Narcyze w tym opowiadaniu, ogólnie wszystko lubie w Twojej twórczości :D
    Pozdrawiam i weny życzę
    Tonks :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tyle miłych słów! :)
      A Blaise'a za przerwanie naszym gołąbkom z pewnością spotka kara :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Pomimo tego iż już dawno po świętach udzieliła mi się ich świąteczna atmosfera :)
    Rozdział niesamowity :)
    Bardzo lubie Twoich bohaterów :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! ;) Jeszcze w przyszłym rozdziale będzie świątecznie :P
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  7. Nadrobilam!
    Powiem szczerze, że rozdziały bardzo fajne. Widać, że Twoje opowiadanie jest inne od wszystkich ;).
    Tak samo jak Catherine Grande zapragnęłam świąt! :D
    No i jeszcze raz świetne rozdziały!
    Pozdrawiam i weny życzę Tonks :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko!
      Zapomniałam, że już komentowałam! :D

      Usuń
    2. Oj, haha, każdemu się zdarza! Ale to nic, jeszcze raz bardzo dziękuję :)

      Usuń
  8. Moja droga, ja nie wiem, dlatego tak późno do Ciebie przybyłam, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale :)
    Nie będę owijać w bawełnę, opowiadanie mega mi się podoba. Już po prologu wiedziałam, że właśnie na przeczytanie czegoś takiego od dawna miała ochotę. Bardzo spodobał mi się twój styl, że nie wspomnę o całej fabule. Historia naprawdę wciąga i chce się ciągle więcej. Postacie są świetnie wykreowani i jak najbardziej pasują do takiej tematyki. Cóż, nie będę ukrywać, że główni bohaterowie razem z Narcyzą skradli moje serce. Czytając każdy fragment z tą trójką nie mogłam się nie uśmiechnąć :)
    Może teraz coś odnośnie bieżącego rozdziału. Pierwsze, co mi się nasuwa to Zabini. Ja tu wyczuwam jakiś diabelski plan, który nasz Blaise zamierza wcielić w życie, co niezmiernie mi się podoba. Szkoda, że pocałunek Dracona i Hermiony nie doszedł do skutku, ale w końcu co się odwlecze to nie uciecze :D
    To by chyba było na tyle. Życzę Ci mnóstwo weny i czasu na pisanie :)
    Ps: Możesz być pewna, że zdobyłaś kolejną czytelniczkę :D
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że lepie późno niż wcale! Dziękuję za te miłe słowa, mam nadzieję, że nie zawiodę :)
      To niesamowite dostawać takie komplementy od świetnych pisarzy (możesz być pewna, że Twoje La Fin De La Vie czytałam jakieś pięć razy) :)
      Co się odwlecze to nie uciecze - dokładnie!
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  9. Opowiadanie świetne, bardzo szybko można przywiązać się do postaci osobiście jestem zakochana w Draco "twardzielu" wielka szkoda ze było go tak mało tym razem. Twoje opowiadania mają tylko jedną wielka wadę są za rzadko i za krotko, pozdrawiam, całuski i dużo natchnienia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Draco "twardziel" jeszcze wkroczy do akcji, możesz być pewna :P
      Dziękuję! A co do częstotliwości i długości rozdziałów, to niestety pewnych rzeczy nie przeskoczę. Nie mam niestety całych dni na pisanie (a zapewniam, że bardzo bym chciała!)
      Pozdrawiam i raz jeszcze dziękuję ;*

      Usuń
  10. Spóźniona ;-; a tak czekałam na rozdział od Ciebie!
    Udało Ci się przedłużyć klimat świąt- jak obiecałaś w poprzedniej notce, przez co jestem Ci bardzo wdzięczna <3
    Końcówka była magiczna, trochę szkoda, że Blaise przerwał tę chwilę, ale pomimo tego i tak się podjarałam tą sceną *.* Kawałek o podobnym ubiorze Herm i Draco bardzo mi się spodobał, bo wydać jak oni bardzo do siebie pasują i uzupełniają się <3
    Mega się cieszę, że Draco zaczął "mięknąć" pod wpływem Hermiony ^O^
    Dużo weny, czasu, cierpliwości i wytrwałości! <3 Lecę nadrabiać inne "Dramionowe" zaległości ;)
    /AM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Ja również mam wiele do nadrobienia, niestety brak czasu mi to uniemożliwia!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Kiedy przewidywany następny rozdział??? Już nie mogę się doczekać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe :)
      Postaram się go dodać na początku lutego :)

      Usuń
  12. Ta chwila pomiędzy Draco i Hermioną niesamowicie magiczna, czas stanął w miejscu! Stworzyłaś niesamowitą atmosferę. W głowie słyszałam te dźwięki cichej, świątecznej nocy. Cudowne, Bleisa się spodziewałam, mam nadzieję na więcej takich momentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blaise taki już jest, można się tego spodziewać :)
      Dziękuję bardzo! <3

      Usuń
  13. Aaa, cudnie. Już uwielbiam. Teraz tylko muszę przebrnąć od początku historii. Jest tu wszystko co kocham, nie ma przesady w zachowaniach bohaterów, są długie rozdziały i Twoje lekkie pióro <3 mam lekturę na kilka dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że czytasz. Gdy pisarz, którego opowiadanie czytasz, czyta twoje, to jedna z najlepszych rzeczy pod słońcem! Mam nadzieję, że będzie się podobać :)

      Usuń
    2. Leć nadrabiać zaległości, bo Twój "pisarz" trochę się naprodukował ;)

      Usuń
  14. Czytam tego bloga już od dłuższego czasu, ale ciągle nie miałam czasu albo siły(może dlatego, że czytam grubo po północy xD) żeby skomentować, ale teraz postanowiłam sobie ten czas znaleźć :)
    Podoba mi się Twój styl i pomysły. Dialogi nie są naciągane, historia też nawet prawdopodobna, co bardzo mi się podoba :). Uwielbiam to, jak kreujesz swoich bohaterów, z wyjątkiem jednej rzeczy: choćby nie wiem co się działo, Ron na pewno nie stałby się takim psychopatycznym gościem, jak Ty to opisałaś. A tym bardziej by się nie mścił na Hermionie za to, że go rzuciła. Po prostu nie potrafię w to uwierzyć. Dobra wiadomość jest taka, że jest to jedyna rzecz, która mi się nie podoba ;) Jako wielka fanka Narcyzy, kocham to, jak ją przedstawiłaś w tym opowiadaniu <3 Ona i jej opowieści wygrywają wszystko i po cichu liczę, że moja kochana Cyzia jeszcze nie raz zagości na kartach tego bloga :3
    Od następnej notki postaram się komentować na bieżąco, a tymczasem zapraszam do mnie na http://narcyza-i-lucjusz-learn-to-love-again.blogspot.com/ też piszę o Dramione, ale jest go zdecydowanie mniej ;)
    Pozdrawiam i życzę Ci duuużo weny,
    Ciocia Bella ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Rona, to sytuacja niedługo ulegnie dużej zmianie, ale nie chcę więcej zdradzać :) Jeśli chodzi o Narcyzę, to owszem, to postać drugoplanowa, która będzie przewijać się tutaj bardzo często!
      Dziękuję, że znalazłaś czas by komentować, pozdrawiam <3

      Usuń
  15. Mi się ten rozdział bardzo podobał. A ostatnio coraz więcej Dramione mnie zaczyna wkurzać. Jesteś na tej małej liści blogów na którą bardzo lubię zaglądać~!

    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiło mi się niesamowicie ciepło na sercu. Bardzo, bardzo dziękuję! <3

      Usuń
  16. Witaj ! Uwielbiam twoje rozdziały i twój styl pisania ! Uwielbiam i kocham ! Naprawdę cudowne !
    Wiem tez ze bywalca u mnie i prosiłam mnie o minaturki. W końcu love napisała dla cb chyba z 5 miniaturek a nie dostałam żadnej informacji od cb czy jest ok czy złe czy nijaki czy cokolwiek ! Bardzo żałuje. Ale mi tow blog podoba sie bardzo!
    Love Santie z
    pomysl-na-bloga.blogspot.com
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, po prostu nie mam czasu! Zaglądałam tam kiedyś, to prawda, gdy tylko będę mogła to skomentuję. Dzięki za miłe słowa :)

      Usuń
    2. Dziękuje i jeszcze raz powtórzę kocham twój blog !

      Usuń
  17. Jaaaa Blaise!!!!! Tylko Cię udusić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! -,- A zapowiadało się tak miło i przyjemnie :D
    Ja jak zwykle z mega opóźnieniem, ale coś jest nie tak z moim blogerem i nie pokazuje mi Twoich nowych notek -,- Nie wiem, dlaczego, ale przez to komentuję z takim opóźnieniem :(
    Co do rozdziału... Baaardzo mi się podobał. Blaise'a lubię w większości opowiadań o Dramione i u Ciebie też jest zarąbisty. Uwielbiam jego poczucie humoru, a już zwłaszcza wyczucie czasu :D
    Strasznie fajnie, że Hermiona i Pansy zaczęły od początku. Zapomniały o tym, co było w szkole i zachowały się jak prawdziwe dorosłe kobiety. Z resztą to samo jest w przypadku Blaise'a ;)
    Hihihi list Dracona mnie naprawdę rozśmieszył ;) W ogóle rozdział był zabawny. Choć miejscami, oczywiście tam, gdzie powinno to być, był poważny.
    Moment, w którym Draco i Hermiona prawie się pocałowali przepiękny *,* ja jako romantyczka uwielbiam takie rzeczy :D I baaardzo się cieszę, że Dramione będzie się coraz bardziej rozwijać, bo to jest mój ulubiony parring :D No i w ogóle rozdział mi się straaasznie podobał! <3
    Chyba już niczego mądrego nie wymyślę ;)
    Jak tylko zauważę, że pojawił się u Ciebie nowy rozdział, to oczywiście wpadnę, choć to trochę może potrwać, bo jak mi się znowu nie wyświetli to będzie krucho :/
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję, jeju, takie komentarze to miód na serce <3
      Nie ma sprawy, komentuj kiedy chcesz, ważne, że w ogóle!
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  18. Kiedy nastepny? :3
    Zapraszam do mnie. http://dramionemiedzymilocia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Dotarłam :)
    Rozdział przecudowny,a z milo wrócić do świątecznego nastroju :D
    Blaise jak zwykle wejdzie w interesującym momencie :)
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.
    opowiadaniahp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blaise... to Blaise, taki już jest :D
      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  20. Oh, Kercia, jak ja mogłam egzystować bez przeczytania tego rozdziału?! Wybacz mi, ale naprawdę zasięg w górach był równie świetny co w lochach u Snape'a (i co tu się dziwić, że był taki marudny skoro nawet nie mógł połączyć się ze światem?)! A teraz siedząc już w pokoju, pod cieplutkim kocykiem oraz kubkiem kakao. cóż, rozpłynęłam się. Tak mi się zrobiło miło i przytulnie, gdy.. gdy tylko zaczęłam czytać ten rozdział. Bo. Nie mogę napisać nic klarownego, gdyż chciałabym napisać tak wiele, a jednocześnie nie mogę się wysłowić. Powiem tak, że listy naszych bohaterów mnie tak rozbawiły, że eee no cóż głowa mojego brata miała bliskie spotkanie ze stołem, bo gdy kwiknęłam ze śmiechu biedak przeraził się i przywalił łbem w blat. Hehehehe, uwielbiam Blaise'a za to wyczucie czasu, a Draco no cóż Draco uwielbiam za całokształt! <333

    Rozdział jak zwykle zasługuje na miano bestselleru!

    Całkowicie Twoja i zarumieniona z radości,
    Lupi♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekałam na ten komentarz chyba najbardziej! Oczywiście, że się nie gniewam! Rozumiem, że masz ferie, ja dopiero w trzecim terminie! :C
      Dziękuję za tyle cudownych słów, jak zawsze uśmiecham się ja porąbana do monitora!
      <3

      Usuń
  21. Swietny blog! Trafilam na niego dopiero dzisiaj i stwierdzam fakty... Nie moglam nie zostawic komenatrza :D Masz cudowny styl pisania,taki lekki. Uwielbiam w tym opowiadaniu Narcyze LORDE :D Bardzo pozytywna bohaterka i te jej opowiesci o naszym ukochanym Draco. Padlam xD Ta scena pod jemiola... Serducho mi walilo jak to czytalam o.O No i Blaise... Uwielbiam go za jego poczucie humoru,za takie optymistyczne patrzenie na swiat,ale ten moment,ktory im przerwal. :/ Zastanawiam sie,czy to jego powinnam znienawidzic,czy tez Cb. :P Wredna jestes :D Podoba mi sie,ze w tym opowiadaniu Malfoy pozostaje Malfoy'em,a Panna-Wiem-Wszystko,Panną-Wiem-Wszystko :D Hmm. Co tu jeszcze.. Fajnie,ze tak sie dopasowali kolorami. ( I ze wgl Mionka zalozyla zielona sukienke, przeciez to jeden z kolorow Slytherinu :3 ) Listy byly napisane hmm.. w charakterystyczny dla nich sposob,co bardzo mi sie spodobalo i mnie rozbawilo. Kochana,zycze Ci duuuzo,duuzo weny i sorry,ale juz jest 1luty jak to dodaje,a na poczatku lutego mialas cos wstawic,wiec Cie pilnuje od teraz! :D Jeszcze raz weny i mniej wredoty (oczywiscie zartuje :P). Od dzisiaj Twoja wierna czytelniczka <3 Hmm.. Moze podpisze sie oryginalnie,a co :D ~Mrs.Holmes

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S I co mnie zaskoczylo,ze Miona nie odpisala Malfoy'owi " podziekuj swojej mamie",tylko "podziekuj mamie". Juuuz mowi do niej "mamo" :D <3 ~Mrs.Holmes

      Usuń
    2. Ale miło! Nowi czytelnicy zawsze bardzo cieszą, mam nadzieję, że zostaniesz i będzie komentować :)
      A nowy rozdział pojawi się na dniach, może nie dziś, bo chyba nie dam rady, ale postaram się dokończyć go jak najprędzej! :)
      A co do listu Hermiony do Malfoya - nie chodziło o to, a wyszło rzeczywiście tak jakby Granger mówiła do Narcyzy "mamo". Nie, ona napisała "pozdrów mamę", a to "swoją" zostawiła po prostu w domyśle :)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  22. Pisałam już, że Cię uwielbiam? Chyba tak, ale lubię się powtarzać. UWIELBIAM CIĘ!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ♥
      Zabieram się niedługo za Twoje drugie opowiadanie, mam nadzieje, ze znajdę chwilę :)

      Usuń
  23. O jejku!
    To było przepiękne...
    Uwielbiam Dramione w święta...
    Pozdrawiam,
    HH

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uwielbiam Dramione w święta! Jest jeszcze bardziej magiczne niż zawsze :)
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  24. Świetny blog!
    Trafiłam dzisiaj na twojego bloga i przeczytałam na jednym oddechu. Ogólnie nie lubię, kiedy bohaterki są w ciąźy, ale ty pociągnęłaś to estetycznie, z ładem i składem. Nie zauważyłam żadnych błędów interpunkcyjnych ani językowych. I wogóle to ta końcówka jest przepiękna <3 Kiedy next?


    ~Merilah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślicznie dziękuję!
      Staram się wszelkie błędy wyeliminować, jestem na tym punkcie bardzo przewrażliwiona ;)
      Nowy rozdział juz dodany!

      Usuń
  25. Jak on mogl im tak przerwać?! W takim momencie! Uduszę go, normalnie go uduszę!

    OdpowiedzUsuń
  26. No nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a było juz tak blisko i romantycznie, załamało mnie to ze się nie pocałowali. A cały rozdział świetny, jak wszystkie.
    Pozdrawiam,Luna

    OdpowiedzUsuń