poniedziałek, 13 lipca 2015

Śniadanie do łóżka [M] [T]

Cześć wszystkim! To moje pierwsze tłumaczenie, więc wybaczcie mi wszelkie pomyłki. Miniaturka jest sprośna i bardzo zabawna (płakałam ze śmiechu gdy przeczytałam ją po raz pierwszy). Sporo fluffu, ale mam nadzieję, że Wam się spodoba. 

Tytuł oryginału: Breakfast in Bed
Autor: cleotheo
Rodzaj: Family/Humor
Status: One-Shot
Zgoda: Jest
Beta: Cudowna Aranel z Betowania. Bardzo Ci dziękuję za walkę z moimi przecinkami!


Hermiona obudziła się, czując obejmujące ją ramię swojego męża. Jak zwykle, wsunął rękę pod jej jedwabną piżamę tak, by móc dotykać dłonią jej piersi. Kiedy jego palce zaczęły robić delikatne kółka wokół jej sutka, Hermiona zdała sobie sprawę, że już nie śpi, dlatego odwróciła się na drugi bok, by twarzą w twarz spotkać się ze swoim mężem, Draco Malfoyem.

– Hej. – Hermiona uśmiechnęła się.

– Hej – odpowiedział Draco, szybko muskając ustami jej policzek. – Wszystkiego najlepszego, skarbie. Czy chcesz teraz swój pierwszy prezent?

– Pierwszy? – Hermiona uniosła brew i spojrzała na męża. – Ile prezentów mi kupiłeś?

– Jeden jest tutaj – powiedział, sięgając po małe pudełko, leżące na jego stoliku nocnym. – Jeden jest na dole i dam ci go, kiedy wstaniemy. Jest jeszcze jeden, który dam ci wieczorem.

– Mówiłam ci już, że seksowna bielizna jest bardziej prezentem dla ciebie niż dla mnie – odparła Hermiona, wiedząc dokładnie, o jakim rodzaju podarunku Draco mówił na końcu.

– Może, ale ty też nieźle się bawisz. – Wzruszył ramionami w odpowiedzi. – Osobiście uważam, że taka bielizna przynosi korzyści nam obojgu. Ale ten prezent zostawmy sobie na później, teraz powinnaś otworzyć to.

Draco wręczył Hermionie małe pudełko, a ona podniosła się i zabrała się do rozpakowywania. Rozpoznała, że pochodzi ono od jubilera, którego Draco odwiedzał, więc nie była zaskoczona, znajdując w środku małą kłódkę. Wyjęła ją i przyjrzała się uważniej – było to srebrne serce z wygrawerowanym na powierzchni herbem Malfoyów.

– Jest urocze – powiedziała.

– Otwórz je – polecił Draco.

Hermiona otworzyła kłódkę i znalazła w środku dwa zdjęcia. Pierwsze przedstawiało Hermionę i Draco w dniu ich ślubu, a drugie ich dzieci – Scorpiusa i Lyrę.

– Bardzo mi się podoba, dziękuję – powiedziała. Włożyła podarunek z powrotem do pudełka, odłożyła je na swój nocny stolik i odwróciła się z powrotem do męża. – Co powiesz na to, żebym teraz podziękowała ci za prezent trochę bardziej odpowiednio?

– Podoba mi się ten pomysł – Draco wyszczerzył zęby w uśmiechu, przyciągając Hermionę bliżej do siebie i łącząc ich usta w pocałunku.

Wsuwając się z powrotem pod pościel, małżeństwo zaczęło pozbywać się tych kilku ubrań, które mieli na sobie i postanowiło oddać się małej porannej zabawie.


***


Osiemnastoletni Scorpius Malfoy został obudzony przez swoją pięcioletnią siostrę skaczącą po jego łóżku. Spora różnica wieku pomiędzy rodzeństwem była wynikiem faktu, że po narodzinach Scorpiusa, przez komplikacje przy porodzie, Hermiona i Draco myśleli, że nie będą mogli mieć więcej dzieci. Wiadomość o ciąży Hermiony była zupełną niespodzianką, dlatego dziewczynka została rozpieszczona przez całą rodzinę.

– Scorp! Obudź się! – zawołała Lyra, potrząsając swoim bratem.

– Co? – wymamrotał Scorpius.

– Dziś są urodziny mamusi! – powiedziała. – Chcę zrobić jej śniadanie.

– Czy to nie może poczekać? – mruknął Scoprius, w końcu wyplątując się z pościeli.

– Nie. Proszę Scorp, potrzebuję pomocy! – Lyra lekko się nadąsała.

– Okej, okej, już wstaję – powiedział i podniósł się z łóżka. Wiedział, że jeśli on nie pomoże swojej siostrze, będzie próbowała zrobić śniadanie na własną rękę.

Lyra uściskała brata i usiadła na pościeli, czekając, aż ten się ubierze. Kiedy był już gotowy, chwycił ją za rękę i razem skierowali się ku schodom. Gdy mijali sypialnię rodziców, Scorpius zatrzymał się z zamiarem zapukania, ale dziewczynka go powstrzymała.

– Nie rób tego. To ma być niespodzianka – powiedziała swojemu bratu. – Chcę zrobić mamusi     śniadanie do łóżka.

– Byłoby prościej zjeść na dole – stwierdził. – Jeśli mama zje w łóżku, może zostawić wszędzie okruszki.

– Nie – Lyra potrząsnęła głową stanowczo, a jej długie loczki podskoczyły jak sprężynki. – Zrobię mamusi śniadanie do łóżka.

– Okej – westchnął Scoprius, puszczając jej rękę, by zeszła na dół jako pierwsza.

Nie podobał mu się pomysł zaskoczenia rodziców w łóżku, ponieważ nie był pewny, czego mogliby być świadkami. Scorpius wiedział wystarczająco dużo o związku swoich rodziców, by zdawać sobie sprawę, że nie byłoby to specjalnie dziwne, jeśli w tym momencie w ich sypialni działyby się rzeczy zgoła nie tak niewinne jak sen. Niestety, jego mała siostra wydawała się być bardzo zdeterminowana, by przyszykować Hermionie śniadanie do łóżka, dlatego jedyne, co mógł w tej sytuacji zrobić, to mieć nadzieję, że  kiedy razem z Lyrą u nich zawitają, rodzice nie będą robić nic gorszącego.

Gdy weszli do kuchni, Scorpius posadził Lyrę na krześle, a ona powiedziała mu, co chciałaby, żeby zrobił. Lyrze łatwo przychodziło rządzenie, dlatego już po chwili Scorpius wykonywał jej polecenia. Kiedy śniadanie było gotowe, ułożyli wszystko na tacy i dziewczynka zeskoczyła ze swojego krzesła.

– Chodź, Scorp – zawołała, wybiegając z kuchni w stronę schodów.

– Błagam, niech ciągle śpią – wymamrotał do siebie Scorpius, biorąc tacę i ruszając za siostrą.

Lyra biegła przed nim, więc kiedy Scorpius dotarł na górę pod drzwi sypialni rodziców, zastał ją czekającą na niego. Zanim zdążył powiedzieć siostrze, by zapukała, Lyra nacisnęła klamkę i wpadła do pokoju.

– Wszystkiego najlepszego, mamusiu!


***


Draco jęknął cicho, wplątując rękę w brązowe loki Hermiony. Chwilę wcześniej, jego żona wsunęła się pod przykrycie i jej utalentowane usta były bardzo zajęte w dole łóżka. Draco był tak pochłonięty tym, co robiła jego żona, że nie zauważył, jak drzwi do sypialni otworzyły się i dopiero głos jego córki spowodował, że powrócił do rzeczywistości.

Draco na chwilę sparaliżowało i zobaczył Lyrę biegnącą w jego stronę, a potem Scorpiusa stojącego w drzwiach z tacą w rękach. Hermiona również zamarła pod pościelą, a Draco poczuł jak porusza się, przypuszczalnie starając zmienić swój wygląd na nieco bardziej odpowiedni, a później wyjrzała spod przykrycia na scenę rozgrywającą się wokół niej. Scorpius wyglądał na zdecydowanie zszokowanego tym, co zobaczył, za to Lyra uśmiechała się szeroko.

– Wszystkiego najlepszego, mamusiu! – powtórzyła, zwracając się z uśmiechem w stronę Hermiony. – Zrobiliśmy śniadanie.

– Dziękuję, skarbie – Hermiona odwzajemniła uśmiech i spróbowała usiąść w ten sposób, by nie pokazać, że nie jest ubrana.

Lyra kazała Scorpiusowi przynieść tacę do łóżka, a on zrobił to i szybko cofnął się w poprzednie miejsce, nie umiejąc spojrzeć w oczy swoim rodzicom.

– Co robiłaś pod pościelą? – spytała Lyra, wdrapując się na łóżko po stronie Draco.

Hermiona otworzyła usta by odpowiedzieć, ale nie umiała znaleźć żadnego wytłumaczenia.  Odwróciła się do Draco, wzrokiem błagając go o pomoc.

– Mamusia szukała swojego prezentu – wypalił blondyn, mówiąc pierwszą rzecz, która przyszła mu do głowy.

– Dlaczego musiała go szukać? – spytała Lyra, patrząc na swoim rodziców ze zdziwieniem.

– Ponieważ go schowałem – odpowiedział Draco.

Stojący w drzwiach Scorpius przewrócił oczami na to oczywiste kłamstwo. Dla kogoś, kto był w miarę myślącą osobą, ta wymówka była bardzo naiwna.

– Znalazłaś, mamusiu? – spytała Lyra matkę. – Mogę pomóc ci, jeśli chcesz. Proszę, chcę zagrać!

– Nie musisz, już go znalazłam – odpowiedziała Hermiona, nie chcąc, by Lyra wczołgała się pod pościel i zobaczyła, że nie mają na sobie żadnych ubrań. Szybko użyła bezróżdżkowej magii by przywołać kłódkę, którą dostała od Draco i wręczyć swojej córce. – Proszę, możesz zobaczyć.

Lyra otworzyła pudełko i wyjęła srebrne serduszko.

– Jest bardzo ładny!

– Tak, mi też się podoba – zgodziła się Hermiona.

– Chcesz żebyśmy ze Scorpem schowali swoje prezenty? – spytała nagle Lyra. – Nie wiedziałam, że gramy w taką grę!

– Nie, to tylko takie wygłupy taty – powiedziała Hermiona, rzucając ostre spojrzenie swojemu mężowi za jego idiotyczną wymówkę. – Nie musicie chować swoich prezentów.

– Ale wyglądaliście na zadowolonych z tej zabawy – stwierdziła Lyra. – Tatuś na pewno był, uśmiechał się!

Na słowa córki Hermiona spłonęła rumieńcem, a Draco walczył z samym ze sobą, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Scorpius wyglądał na coraz bardziej zażenowanego i wyraźnie zadrżał na słowa swojej młodszej siostry.

– Czy możemy zagrać w tę grę na moje urodziny? – spytała Lyra, nie chcąc skończyć tematu. – Chciałabym szukać moich prezentów!

– Zobaczymy – powiedział Draco. – A teraz, może pójdziecie ze Scorpiusem na dół i przygotujecie swoje prezenty dla mamy? Zejdziemy do was za chwilę.

– Chodź, Lyra – Scorpius pospieszył swoją siostrę.

Kiedy tylko zostali sami, Hermiona jęknęła głośno i ukryła twarz w dłoniach.

– To było okropnie żenujące.

– Nie było, bo Lyra nie zrozumiała – powiedział Draco. – Myślała tylko, że gramy w grę.

– Ale Scorpius zrozumiał, co robiliśmy – wymamrotała. – Nie będę mogła spojrzeć mu w oczy przez miesiąc!

– Okej, może obecność Scorpiusa była nieco żenująca – przyznał Draco. – Ale przynajmniej byliśmy ubrani. Jeśli przyszliby tutaj dziesięć minut wcześniej, zobaczyliby o wiele więcej i nie jestem pewny, jak wytłumaczylibyśmy to Lyrze.

Hermiona przytaknęła, myśląc, jak o wiele gorsza mogła być ta sytuacja. Jeśli ich dzieci wkroczyłyby do pokoju niewiele wcześniej, zobaczyłyby Hermionę w całej okazałości z pościelą owiniętą wokół jej talii poruszającą się z wolna na Draco. Bała się nawet myśleć, w jaki sposób wtedy wyjaśniliby to swojej pięcioletniej córce.

– Miejmy nadzieję, że po prostu o tym zapomni – powiedziała Hermiona, kiedy skończyli jeść śniadanie i wstali z łóżka.

Gdy tylko się ubrali, Hermiona i Draco zeszli na dół i zastali swoje dzieci w salonie. Hermiona usiadła na kanapie i rozpakowała swoje prezenty – od Scorpiusa dostała jasnofioletowy sweter i pudełko jej ulubionych czekoladek, a Lyra podarowała jej własnoręcznie wykonany rysunek przedstawiający ich rodzinę, do którego Draco dokupił ramkę.

– To do twojego biura – wyjaśniła Lyra. – Nie zapomnisz o nas, kiedy będziesz pracować.

– Jest wspaniałe, skarbie – powiedziała Hermiona, przytulając córkę. – Bardzo mi się podoba.

Kiedy Lyra i Scorpius wręczyli już swoje prezenty, Draco podszedł do Hermiony z jeszcze jednym podarunkiem. Drugim prezentem, który jej kupił, był zestaw książek opowiadających o tajemniczych rodzajach magii, napisanych przez autora, którego dzieła niedawno zaczęła czytać.

– Czemu dajesz mamusi jeszcze jeden prezent? – spytała Lyra tatę.

– Była grzeczną dziewczynką, więc chcę sprawić jej przyjemność. Ty zawsze dostajesz prezenty za bycie grzeczną dziewczynką, prawda?

Lyra potaknęła i zwróciła się znów w stronę Hermiony, która przeglądała swoje nowe książki. Kiedy obie były zajęte prezentem, Draco ruszył w stronę Scorpiusa, który siedział w rogu kanapy i był wciąż widocznie zażenowany tym, co zobaczył w sypialni rodziców.

– Przepraszam za to wcześniejsze, Scorp – powiedział Draco, siadając obok niego.

– Nie ma za co, nie zrobiliście tego umyślnie – odparł. – Ale to było mocno żenujące i tak sobie myślałem… że chyba nadszedł czas, bym się stąd wyprowadził.

– Dokąd to? – spytał Draco.

Mieli wystarczająco dużo pieniędzy, żeby Scorpius mógł dostać swoje własne mieszkanie, jednak wiedział, że jego syn będzie chciał zdobyć je na własną rękę. Mimo to, dopiero zaczął pracę w rodzinnej firmie Malfoyów i nawet gdyby oszczędzał, nie starczyłoby mu na wynajęcie swoich czterech ścian.

– Myślałem, żeby spytać dziadków, czy mogę wprowadzić się do Malfoy Manor na jakiś czas – odpowiedział.

Draco prychnął, myśląc o tych wszystkich razach, kiedy on przyłapał swoich rodziców w bardzo kompromitujących sytuacjach.

– Nie sądzę, żeby było tam bezpieczniej. Jak myślisz, dlaczego byłem taki chętny, by wyprowadzić się stamtąd najszybciej jak mogłem?

– To było ponad dwadzieścia lat temu – zauważył Scorpius. – Na pewno dziadek i babcia już tego nie robią.

– Hm, pozwól, że ujmę to w ten sposób: zawsze sprawdzam przed wejściem do pokoju w Malfoy Manor. – Draco zachichotał. – I nigdy nie odwiedzam twojego dziadka w jego biurze, chyba że wiem, że na pewno jest bezpiecznie.

– Ugh, to jest po prostu złe – mruknął, marszcząc nos w obrzydzeniu. – Ty i mama jesteście wystarczająco źli, ale dziadkowie są po prostu zbyt... starożytni.

– Niech tylko dziadek nie złapie cię na nazywaniu go starożytnym. – Draco uśmiechnął się. – Nie spodobałoby mu się to.

– No dobra, nie jest starożytny – przyznał Scorpius. Tak naprawdę to jego dziadek nie wyglądał ani nie zachowywał się jak bardzo wiekowy człowiek. – Ale jest za stary na seks, tak samo ty i mama.

– Nigdy nie jest się za starym na seks – odrzekł Draco, zniżając swój głos tak, by to, co powiedział, nie dotarło do uszu Lyry. Ostatnią rzeczą, którą chciał, były pytania na temat seksu.

Kiedy Scorpius skrzywił się w obrzydzeniu, Draco zadecydował, że nadszedł czas, by zostawić go samego. Wstał i podszedł do Hermiony, która wciąż oglądała swoje prezenty razem z Lyrą. Siadając obok niej, skradł jej szybkiego całusa i zaśmiał się cicho, widząc, jak Scorpius odwraca się tyłem na ten widok.


***


Po południu, zażenowanie Hermiony trochę opadło, akurat na czas, kiedy na małą urodzinową imprezę mieli wpaść ich przyjaciele i teściowie. Na szczęście, problemy związane z mieszaniem się jej przyjaciół i rodziny Draco na różnych uroczystościach, były już zdecydowanie za nimi. Hermiona z ulgą obserwowała, jak wszyscy dobrze się dogadują i próbują poznać od jak najlepszej strony.

Dwójka jej najbliższych przyjaciół – Harry Potter i Ron Weasley, razem z żoną Harry’ego – Ginny, dotarli do nich jako pierwsi. Małżonka Rona – Lavender, była w odwiedzinach u swojej rodziny, więc nie mogła przybyć. Lucjusz z Narcyzą pojawili się niedługo później, wyprzedzeni tylko o chwilę przez najlepszego przyjaciela Draco – Blaise’a Zabiniego, który dotarł wraz ze swoją żoną Pansy.

Kiedy wszyscy dorośli rozsiedli się w salonie, zrobili niemałe zamieszanie wokół Lyry, która jak zawsze domagała się uwagi. Wszystkie pozostałe pary miały swoje dzieci, ale większość z nich uczęszczała już do Hogwartu. Lyra była najmłodszą z nich, dlatego każdy z ich przyjaciół miał swój udział w nieustannym rozpieszczaniu małej panny Malfoy.

– Wujku Blaise, chciałbyś pobawić się z mamusią? – spytała Lyra, wdrapując się na kolana swojego ojca chrzestnego.

– Jaki rodzaj zabawy masz na myśli? – spytał Blaise, nie wiedząc, o co chodzi jego chrześniaczce.

– Zabawę, w którą grała dziś rano z tatusiem – odpowiedziała Lyra.

Gdy tylko te słowa wybrzmiały, wszyscy spojrzeli na Hermionę i Draco z żywym zainteresowaniem. Draco uśmiechał się do siebie, a Hermiona spłonęła rumieńcem, natomiast Scorpius wyglądał, jakby chciał zapaść się pod ziemię i za wszelką cenę próbował wyłączyć się z tej rozmowy.

– A w jaką zabawę mamusia i tatuś bawili się dzisiaj rano? – spytał Blaise, szczerząc się w stronę przyjaciół. Nie potrzeba było geniuszu, by domyślić się, na czym Lyra ich przyłapała, ale był ciekawy, jaką wymówkę wymyślili.

– Tatuś schował w łóżku prezent dla mamusi – wyjaśniła. – Próbowała go znaleźć pod pościelą.

– Wydaje mi się, że to Draco był tym, który dostawał prezent – skomentował Lucjusz, wywołując salwę śmiechu wśród obecnych dorosłych.

– Nie, dziadku, mamusia dostała prezent – powiedziała Lyra. – Tatuś dostaje prezent na swoje urodziny!

– Mój błąd – odrzekł Lucjusz, uspokajając swoją wnuczkę.

– No więc, Hermiono, co znalazłaś? – spytał Blaise.

– Może wyjmiesz to i nam pokażesz? – dodała Pansy, wywołując kolejną salwę śmiechu.

Lyra zmarszczyła brwi, nie rozumiejąc, co spowodowało takie rozbawienie wśród obecnych. Kiedy zrobiło się trochę ciszej, odwróciła się w stronę Blaise’a.

– Więc, wujku, chciałbyś zagrać z mamusią? – spytała.

– Z przyjemnością, Lyra – zadeklarował, puszczając oczko Hermionie, która zaczerwieniła się jeszcze bardziej. – Ale myślę, że pozostawię tę zabawę twojemu tatusiowi.

Lyra wydęła wargi w niezadowoleniu, a potem zeskoczyła z kolan swojego ojca chrzestnego i podeszła do kanapy, na której siedzieli Harry, Ginny i Ron.

– Wujku Harry, wujku Ron, chcielibyście pobawić się z mamusią?

Zanim oboje zdążyli odpowiedzieć, Draco rzucił w ich stronę bardzo nieprzychylne spojrzenie, na co wszyscy zareagowali jeszcze większym uśmiechem.

– Nie sądzę, Lyra – odparł Harry.

– Tak, myślę, że możemy po prostu dać swoje prezenty twojej mamusi – dodał Ron.

– Dziadku, a może ty? – Nie ustępowała dziewczynka, zwracając się w stronę Lucjusza.

– Nikt nie chcę zagrać, Lyra – powiedział spokojnie Draco.

– Ale ja chcę szukać prezentów! – żachnęła się. – Dlaczego nikt nie chcę się pobawić?

– Możemy później zagrać w inne gry – powiedziała Hermiona, kiedy jej pięcioletnia córka usiadła na podłodze i obrzuciła złym spojrzeniem wszystkich dorosłych siedzących w salonie.

– Zapytam się wujków Freda i George’a, czy zechcą jutro zagrać! – zadeklarowała, upierając się przy swoim pomyśle szukania prezentów. Następnego dnia wybierali się bowiem do Nory, gdzie razem z Weasleyami mieli świętować urodziny Hermiony.

– Ona powie to wszystkim, prawda? – wymamrotała Hermiona.

– Na to wygląda – przytaknął Draco, obejmując swoją żonę ramieniem. – Nie sądzę, żebyśmy szybko o tym zapomnieli.

– Nie zapomnicie – zaśmiał się Blaise. – Na pewno szybko wam na to nie pozwolimy.

– Chciałbym umieć – wymamrotał Scorpius, wstając i podchodząc do swojej siostry. – Chodź Lyra, przejdziemy się na chwilę na dwór.

– Ale co z prezentami? – spytała.

– Nie otworzę żadnego, dopóki nie przyjdziecie – obiecała Hermiona. – Idź ze Scorpem, a kiedy wrócicie, dostaniecie po kawałku tortu.

Lyra poderwała się na wspomnienie o torcie i wyglądając na udobruchaną, wybiegła na dwór.
– Rozumiem, że Scorpius również był świadkiem porannego “szukania prezentu” – zauważyła Narcyza, kiedy Lyra ze Scorpiusem zniknęli za drzwiami.

– Tak i on niestety jest za duży, by uwierzyć w wymówkę Draco. Dokładnie wiedział, co robiliśmy – odpowiedziała Hermiona.

– Założę się, że wiedział – zaśmiał się Blaise. – Jestem pewien, że swoje pierwsze “szukanie prezentu” ma już za sobą.

– Nie mów tak – jęknęła Hermiona, wyglądając na jeszcze bardziej zakłopotaną. – Nie chcę myśleć o życiu erotycznym mojego syna.

– Cóż, Scorpius za to nie chce myśleć o naszym życiu erotycznym i postanowił się wyprowadzić – powiedział Draco.

– Chce wyjechać? – Hermiona westchnęła. – Dokąd?

– Chciał zapytać mamę i tatę, czy mógłby wprowadzić się do Malfoy Manor, ale wydawał się być już mniej chętny, gdy wspomniałem mu o powodzie, dla którego ja tak chętnie się stamtąd wyniosłem – odpowiedział.

– Mam nadzieję, że się nie wprowadzi – wymamrotał Lucjusz. – Nie jestem pewien, czy będę pamiętać, by za każdym razem dobrze zamykać i wyciszać pokoje. Wyszliśmy już z wprawy, prawda, Cyziu?

– Nie martwcie się, nie wprowadzi się do was – powiedział rodzicom Draco. – Jeśli mówił poważnie o wyprowadzce, znajdziemy mu coś innego. Ale podejrzewam, że jest tylko zawstydzony i dojdzie do siebie w ciągu kilku dni.

– Mam nadzieję – znów westchnęła Hermiona. – Nie wiem, czy byłabym gotowa na jego wyjazd. Wydaje się, że jeszcze wczoraj był naszym słodkim maleństwem.

– Dzieci mają tendencję do szybkiego dorastania – powiedziała Ginny. – Wciąż nie mogę uwierzyć, że Lily jest już w Hogwarcie.

Lily była najmłodszym dzieckiem Potterów i zaczęła właśnie drugi rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa.

Narcyza i Pansy dodały swoje trzy grosze do komentarza Ginny i w ten sposób rozmowa zeszła na temat ich pociech.

Godzinę później Lyra i Scorpius wrócili ze spaceru, Hermiona otworzyła prezenty, którymi obdarowali ją przyjaciele, a później wszyscy poczęstowali się tortem, kupionym specjalnie na tę okazję. Na szczęście Lyra nie wspomniała już nikomu o porannych wydarzeniach i reszta popołudnia minęła bez zbędnych problemów.

41 komentarzy:

  1. Popłakałam się ze śmiechu! Super miniaturka! Czekam na następny rozdział i miłych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba. Dziękuję i wzajemnie! ;)

      Usuń
  2. Wiesz, że płakałam przy tej miniaturce tak samo jak Ty! Jest przezabawna, a przy tym urocza! Biedny Scorpius, wejść do pokoju, by widzieć mamę wychodzącą spod kołdry, a każdy wie, co robiła! XD No biedny. A Lyra? Od razu skradła moje serce, jeszcze to imię!
    Moim zdaniem ładnie przetłumaczony jest ten tekst, jedynie jak dla mnie tekst się zlewa w jedno, bo nie masz żadnych przerw, powinnaś o nich naprawdę pomyśleć.
    Błędów oczywiście nie znalazłam, ale to nie nowość u mnie XD Brawo! : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, tekst się zlewa, muszę coś na to poradzić!
      Wielkie dzięki, Twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne <3

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, Aranel też jest moją betą, ale obyczajówki :) No, na Potterze też mam betę, ale rozdział I idzie mi strasznieeeee, choć powoli coś się dzieje... :) JAk tak dalej ten opór będzie się utrzymywał, to nie wiem co będzie...
      Miniaturka? Genialna xD
      uś,miałam się do łez xD i to zakłopotanie :D <333
      Przez chwilę myślałam, że ty to napisałaś, a to tłumaczenie....
      Czekam na twój post kochana :**** <3

      Usuń
    2. Och, to zdecydowanie nie mój styl pisania, więc na pewno to nie moja miniaturka :D Cieszę, że Ci się podobało Kostku, dziękuję <3

      Usuń
  4. Miniaturka... świetna. Dawno się tak nie uśmiałam...

    Jak na razie jestem na etapie czytania twojego opowiadania i tak mnie pochłania, że nie komentuje rozdziałów. Gdy tylko dojdę do ostatniego opublikowanego, na pewno skomentuje.
    Pozdrawiam,
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojacie! Bardzo mi miło widzieć, że mam nowego czytelnika. Bardzo dziękuję! ;)

      Usuń
  5. O, Merlinie :D
    Padłam, pozdrawiam z podłogi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahahahah XD
    Świetna miniaturka, przezabawna. Nadal mam banana na twarzy. Biedny Scorp, co on musiał ujrzeć xxpp Genialnie przetłumaczone - weź się jeszcze za kilka równie świetnych, bo wychodzi ci to fenomenalnie :D

    Hariet

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wezmę się jeszcze za tłumaczenie, może w drugiej połowie wakacji ;)
      Dzięki wielkie!

      Usuń
  7. Trochę się poczepiam ;) "zaskoczona, znajdując w środku małą kłódkę. Wyjęła je i przyjrzała- czy nie powinno być wyjęła ją? skoro mowa o kłódce a nie o pudełku ani o serduszku (bo jeszcze się nie przyjrzała?; "że wiem, że na pewno jest bezpiecznie"- jedno że możesz zamienić na iż, dalej rodzice Draco i zaraz potem rodzina Draco, pierwsze można zamienić na państwo Malfoy lub teściów; "Na szczęście, problemy, związane" - ten drugi przecinek na pewno jest niezbędny? ;) "najlepszej strony. Dwójka jej najlepszych przyjaciół" powtórzenie w zdaniu obok, w drugim możesz zamienić na najbliższych; nie jestem też pewna czy dla określenia dwóch facetów można użyć "dwójka przyjaciół"; "Nie zapomnicie – zaśmiał się Blaise. – Na pewno nie zamierzamy szybko dać wam o tym zapomnieć" powtórzenie, (Na pewno szybko wam na to nie pozwolimy); naszym małym maleństwem - masło maślane, wystarczy maleństwem :) Poza tym w opisie uczuć Scorpiusa jest za dużo słowa "żenujący" może być zakłopotany, onieśmielony, zawstydzony, zmieszany... Też gdy mowa o seksie H&D, czemu tam jest, że oni są źli? Skoro o L&N jest,że starożytni, to czy nie powinno być to jakieś określenie "podeszłego wieku"? Nie pasuje mi jakoś ten przymiotnik "zły" w tym kontekście zdania.
    Dobra, to teraz zachwyty, a jest ich niemało. Miniaturka faktycznie urocza, posiadająca w sobie to coś. Gdy się wyobraża całą sytuację, można nieźle się uśmiać. Tłumaczenie poszło sprawnie i oddaje jej urok. Ja przyzwyczajona jestem do Twoich opisów, których w tym tekście zabrakło, ale cóż, to tylko tłumaczenie. Świetna robota i proszę o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zwykle bardzo dziękuję Ci za wytknięcie wszystkich błędów, będe je poprawiać ;) Cieszę się, że Ci się podobało. Można mocno odczuć, że to nie mój tekst, prawda? Zupełnie nie mój styl. Ale no cóż, to tylko tłumaczenie i jestem z niego zadowolona, zwłaszcza, że Ty je pochwaliłaś!

      Usuń
  8. hahahhahh no nie dobre biedny Scor no ale cóż takie życie :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże... Miniaturka świetna. Prawie się dusiłam ze śmiechu. Hahahahaha... Genialna Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  10. Całkiem fajna miniaturka, ale postać Lyry była naprawdę irytująca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, to tylko dziecko. I do tego pięcioletnie! Takie często bywają irytujące :D

      Usuń
  11. Świetne! :D Zastanawiam się nad przeczytaniem tego po angielsku, chętnie jeszcze trochę się pośmieję.
    Zdecydowanie najlepsze było "szukanie prezentu", a jak mała Lyra o tym wspomniała przy znajomych i rodzinie, to nie umiałam się opanować. :D
    Mam nadzieję, że jeszcze coś przetłumaczysz, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do przeczytania w oryginale, język banalny i też dlatego się podjęłam przetłumaczenia :D Na pewno jeszcze kiedyś się za to wezmę.
      Dziękuję bardzo!

      Usuń
  12. Ahahahahah! Padłam! :D Rozwaliłaś mnie na łopatki! :D Całe szczęście, że to przetłumaczyłaś, bo nie lubię czytać po angielsku. :/ A tak przynajmniej miałam okazję zobaczyć to cudo! :D "Szukanie prezentu" mnie rozwaliło! Aż mi się zrobiło szkoda Scorpiusa xD

    Pozdrawiam cieplutko, kiedy pojawi się nowy rozdział? ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super :) dawno się tak nie ubawiłam :) Pisz jak najdłużej bo Twoje opowiadanie jest tak wciągające że czyta się je jednym tchem :) Życze weny :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć. Znalazłam Twojego bloga na Katalogu Euforia. I przyznam, że nie wiem, co podkusiło mnie do wejścia. Być może to, że z jakiegoś powodu wszędzie pojawiają się blogi o tematyce Darmione i chciałam zobaczyć o co tyle hałasu.
    Sama lubię HP, ale nigdy nie pomyślałabym o takim połączeniu. Ale czytając Twojego bloga zaczynam rozumieć fenomen tej pary. Uśmiałam się przednio. I, może jestem nienormalna, ale małe dzieci mnie denerwują. Lyra nawet nie tak bardzo, ale na miejscu rodziców, chyba bym ją ukatrupiła. Chociaż ten cudowny wiek lat 5 sprzyja pojawianiu się tak komicznych sytuacji jak u Ciebie.
    Piszesz super, to znaczy, najwyraźniej tłumaczysz. Ale będąc studentką anglistyki wiem, że nie jest to wcale łatwiejsze zadanie niż napisanie czegoś całkiem od początku. Podziwiam Twoje umiejętności.
    Dodaję Cię do obserwowanych, bo chętnie będę czytała na bieżąco Twoje dzieła.
    Pozdrawiam serdecznie,
    candlestick z http://crownsjewel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że miałaś rację na początku - sprośna i zabawna to idealne słowa, odzwierciedlające ową miniaturkę. :D Jest genialna. Gratuluję dobrego tłumaczenia, wszystko trzymało się siebie, było logiczne i brzmiało dobrze. :D
    Pozdrawiam,
    Koneko

    OdpowiedzUsuń
  16. I cóż, doszłam do tego nielubianego momentu, że przeczytałam wszystko... czekam na więcej. Pojawiłam się tu przypadkiem i chcę zostać na dłużej. Podoba mi się bardzo Twój styl. Masz "lekkie pióro" i to jest to co mi się najbardziej podoba.
    Zapraszam również do siebie na: http://samarastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiem szczerze, że w pewnych momentach nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Może nie będę oryginalna, ale prawie płakałam, czytając część opisującą wymówkę Draco i scenę przy stole. Rekreacyjnie przeczytam jeszcze oryginał. c;

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Kercia!
    Na górze powinnaś napisać WIELKIMI literami i najlepiej na czerwono, że czytanie tej miniaturki grozi atakiem śmiechoty oraz dziwnymi minami członków rodziny. Ciężko mi było wyjaśnić 8letniemu kuzynowi, że czytam coś śmiesznego, a tym bardziej namówić go by sam nie czytał!
    Miniaturka cudowna, a tłumaczenie Twoje również rewelacyjne! Czytało się płynnie i szybko. Poranek, słodka Lyra i "szukanie prezentu" hahaha cudowna wymówka, a jeszcze lepsze odpowiedzi starych <3 Aż żal mi trochę scorpiusa, ale śmiałam się naprawdę głośno!
    Dziękujemy bardzo, że ją przetłumaczyłaś!
    Ściskam mocno,
    wciąż roześmiana,
    Lupi♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Genialne!😂 Płaczę że śmiechu! Biedny Scorp... Lucjusz "jajcarz". Szukanie prezentu... nie do opisania XDD
    Pozdrawiam
    Nadal śmiejąca się Krukonka

    OdpowiedzUsuń
  20. Hahahaha, nie mogę. Wszyscy Malfoyowie sa sprośni, przynajmniej w ff ;) nadal się śmieję
    Nie wytrzymam: Wujku, chciałbyś pobawić się z mamusią? " ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna miniaturka. Popłakałam się ze śmiechu 😂😂😂 Po prostu genialne. Świetnie piszesz i czekam na następne, fantastyczne rozdziały i miniaturki 👍👍💖

    OdpowiedzUsuń
  22. GENIALNA! Popłakałam się ze śmiechu! :'D

    OdpowiedzUsuń
  23. Długo się zbierałam do przeczytania tej miniaturki, ale tyle osób polecało, że się w końcu skusiłam. I nie żałuję, bo baaaardzo przyjemnie się czytało, cały czas z uśmiechem na twarzy. :) Tekst napisany płynnie i lekko, bez błędów (świetna beta), gratulacje, bo dobra robota. :)

    OdpowiedzUsuń
  24. XD genialne!!! Leżęi nie wstaje!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. Powiem tak... Nie powinno się tego czytać o 1:00 w nocy, jak c wszyscy śpią i nie chcesz ich obudzić swoimi napadami śmiechu...

    OdpowiedzUsuń
  26. Super! naprawdę świetne ,płakałam ze śmiechu
    Mila

    OdpowiedzUsuń
  27. Jedna z moich ulubionych miniaturek. Dziękuję za przetłumaczenie!
    Ściskam,
    precious-fondness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń