wtorek, 29 lipca 2014

5. Ser­ce miej ot­warte dla wszys­tkich, zaufaj niewielu.

     



Ron Weasley już od dawna nie był taki wściekły. Stał się obiektem plotki, mówiącej o kompletnej bzdurze! On i ta głupia, stara jędza?  Kto mógł mu zrobić coś takiego i wymyślić kłamliwą wiadomość, która obiegła całe Ministerstwa? I kto, do cholery, napisał ten durny liścik?

W ciągu kilku godzin, z członka Złotego Trio, zmienił się w kochanka podstarzałej plotkary.

Przystanął na korytarzu gdy usłyszał zduszony chichot. Odwrócił się na pięcie i zauważył Lavender Brown, która wyglądała jakby zaraz miała wybuchnąć śmiechem.

—  Co cię tak śmieszy? — warknął, a ona rozbawiła się jeszcze bardziej.

— Nic, Weasley, chciałam ci tylko życzyć szczęścia na nowej drodze życia...

Mówiąc to nie wytrzymała i głośno się zaśmiała. Ron zacisnął dłonie w pięści, a Lavender zniknęła z jego pola widzenia.

Na jego nieszczęście, odwracając się zauważył kolejne dwie osoby, których widok przyprawiał go o wściekłość.

Draco Malfoy wraz z Hermioną Granger stali na korytarzu prowadzącym do atrium i o czymś rozmawiali. Weasley warknął cicho. Tylko ich tutaj brakowało...!

Nagle coś zrozumiał. To oni, to oni! Jego mózg szalał, by wyciągnąć tragiczne dla niego wnioski: to oni rozpuścili tą plotkę, tak był tego pewien. Jednak... musieli mieć motyw. Jaki?

A potem wszystko do niego dotarło. Jakimś cudem dowiedzieli się, że to on był informatorem Skeeter i to dlatego wymyślili plotkę o nich!

Oparł się o ścianę, nie wiedząc co ma robić. Nie mógł pójść do Hermiony by ją oskarżyć, bo jednocześnie pogrążyłby siebie. Przeklinał swoją głupotę. Mógł wysłać anonimową sowę do "Czarownicy”, a on głupi zgodził się na spotkanie z tą wiedźmą. Nie przemyślał swojego postępowania, a teraz odbierał tego owoce...

Zaklął cicho po czym spojrzał w miejsce, gdzie wcześniej rozmawiali Malfoy i Granger. Teraz stała już tam tylko dziewczyna i patrzyła nieobecnym wzrokiem w dal.


***


Następnego dnia Hermiona dostała krótką notatkę od Malfoya, informującą o godzinie jej wizyty u magicznego ginekologa. Dziewczyna miała stawić się o osiemnastej na oddziale uzdrowiciel Finnigan. Hermiona musiała to przyznać - denerwowała się. Nie miała pojęcia jak będzie przebiegać taka wizyta i nie miała kogo się spytać - Ginny pojechała razem z Harry'm na parę dni do Paryża na konferencję zrzeszającą przeciwników czarnej magii z całego świata. Dziewczyna wiedziała, że była to służbowa wizyta, ale i tak zazdrościła tej dwójce chwili odetchnięcia od ciągłej pracy.

Nie bez powodu zdecydowała się na mugolskiego lekarza - ona sama była w ten sposób urodzona, ciążę jej mamy prowadził przecież mugol i jakoś dziwnie czuła się z myślą, że w jej przypadku mógłby to by czarodziej.

Mimo wszystko cieszyła się, ponieważ słyszała wiele dobrych słów o mamie Seamusa Finnigana, doświadczonej uzdrowicielce, zajmującej się dziećmi i ciążami czarodziejów. Doszły ją również słuchy jak ciężko znaleźć u niej wolny termin... No cóż, widocznie bycie szanowanym uzdrowicielem pomaga. Hermana prychnęła na tą myśl. Malfoy szanowanym uzdrowicielem... Nie umiała sobie tego wyobrazić, wolała myśleć, że trochę złota przeszło z ręki do ręki.

Cóż, w tym wypadku się myliła. Malfoy w latach po wojnie stał się jednym z lepszych uzdrowicieli młodszego pokolenia. Granger jednak nie umiała - a może nie chciała - myśleć tak o Malfoyu. O tym okropnym, wrednym dupku, który uprzykrzał jej życie od tylu lat! Z jednej strony czuła, że jest to jakieś zadośćuczynienia za świństwa czynione w szkole, ale z drugiej nie umiała uwierzyć że były Ślizgon tak bardzo się zmienił. Może, po śmierci ojca - bo nie było tajemnicą, że Lucjusz Malfoy zmarł w Azkabanie od razu po wojnie - coś w nim tknęło i zrozumiał swoje błędy? Ale nie, to chyba niemożliwe. Malfoy, TEN Malfoy mógłby być dobrym człowiekiem?

Hermiona należała do osób, które nie oceniają ludzi po okładce, ale jednocześnie z trudem przebaczają. Raz skrzywdzona zawsze umiała długo chować urazę, co było jej utrapieniem od długiego czasu. Często udawała jednak, że już się gniewa, gdy tak naprawdę wszystko w niej szalało ze złości.  Dlatego też nie mogła być z Ronem. Chłopak bardzo często, choć w większości przypadków nawet nie zdawał sobie z tego sprawy, ranił ją swoją postawą i zachowaniem. Szósta klasa była chyba najgorszą; Ron pomimo, że zdawał sobie sprawę z uczuć Hermiony to i tak wciąż ranił ją i dawał powody do smutku.

Po pracy, w której dziś wyjątkowo nie miała wiele do zrobienia, udała się do domu by odświeżyć się i przebrać. Wzięła prysznic, a później założyła kremową sukienkę. Ostatnie dni stały się coraz zimniejsze, więc na ramiona zarzuciła czarny płaszczyk i wyszła z domu.

Idąc ulicą denerwowała się coraz bardziej. Obcasy butów stukały o chodnik, a wiatr rozwiewał jej rozpuszczone włosy. Podeszła do opuszczonego sklepu i czekała na reakcję manekina. Skinął jej na znak zgody na wejście, a ona wkroczyła w szybę, by później znaleźć się w otulonym bielą wnętrzu Szpitala Świętego Munga. Jak zwykle wewnątrz przebywali różni ludzie - począwszy od kobiety z trzema rękami, kończąc na małej dziewczynce o oczach żaby.

Powoli doszła do recepcjonistki i starając się brzmieć pewnie powiedziała:

— Dzień dobry, jestem umówiona z uzdrowiciel Finnigan na osiemnastą.

Kobieta zmierzyła ją wzrokiem od góry do dołu, zatrzymując się na (jeszcze) zgrabnym brzuchu. Zacmokała, po czym spojrzała na swoje biurko. Hermiona nie umiała dojrzeć na co patrzy, ale przypuszczała ze miała tam coś na kształt magicznego komputera, jeżeli można to tak nazwać.

— Hermiona Granger, tak... Piętro trzecie, pierwsze drzwi na prawo.

Dziewczyna grzecznie podziękowała, po czym udała się do windy, wciąż czując na sobie wzrok recepcjonistki. Zauważyła też, że kobieta podniosła się z miejsca i pospieszyła do swojej koleżanki mającej swoje biurko obok niej. Hermiona prychnęła, zdając sobie sprawę ze kobieta poszła podzielić się najnowszymi informacjami. Ludzie nie mają własnego życia, naprawdę?, pomyślała.

Winda powoli ruszyła, by zatrzymać się na pierwszym piętrze, na którym do dziewczyny dosiadł się wysoki, przystojny brunet w białym lekarskim fartuchu. Hermiona spięła się gdy przez przypadek dotknął jej ramienia, nie rozumiała jednak swojej reakcji.

Zmusiła się do rozluźnienia mięśni, by obdarzyć nieznajomego wymuszonym uśmiechem. Mężczyzna odpowiedział jej tym samym, ukazując rząd białych zębów. W końcu winda zatrzymała się na trzecim piętrze, a brunet przepuścił Hermionę w drzwiach i również wyszedł. Chwilę szli obok siebie, a później dziewczyna zauważając po prawej stronie drzwi z tabliczką "Oddział magicznego położnictwa, uzdrowiciel Sara Finnigan", zatrzymała się i z wahaniem wcisnęła klamkę.

Drzwi ustąpiły, ukazując wąski korytarz. Po swojej lewej stronie dziewczyna zauważyła krótko ostrzyżoną dziewczynę siedzącą przy małym biurku.

Nie wiedząc co innego ma zrobić, Hermiona zbliżyła się do dziewczyny i powiedziała:

— Dzień dobry, byłam umówiona na...

— Och, panna Granger! — przerwała rozentuzjowana, prawie rozlewając kawę, którą trzymała w ręce. — Pani Finnigan już czeka, proszę tutaj...

Szybko wstała i otworzyła drzwi naprzeciwko biurka.

Środek sali zaskoczył Hermionę, bo była to zwykły gabinet lekarski, podobny do tego, w którym niedawno była. Duże, białe (tak jak większość wystroju szpitala) biurko stało na środku. W gabinecie znajdowało się również proste łóżko i kilka szafek.

— Proszę pani, panna Granger już jest — krótkowłosa dziewczyna zwróciła się do kobiety siedzącej za biurkiem.

— Tak, tak, bardzo Ci dziękuję Emmo... Proszę, niech pani siada.

Hermiona posłusznie weszła do środka i usadowiła się w fotelu przy biurku. Mama Seamusa nie zmieniła się wiele od ich ostatniego spotkania na finale Mistrzostw Świata w Quddichu lata temu, różnicę stanowiły tylko dodatkowe zmarszczki na jej twarzy.

— Bardzo mi miło znów panią zobaczyć, panno Granger — stwierdziła uzdrowicielka z uśmiechem. — Myślę, że nie chce pani przedłużać, wiec może zaczniemy?

Hermiona odpowiedziała uśmiechem i skinęła głową.

Wizyta przebiegła zaskakująco dobrze. Na początku, kobieta wpisała w kartę wszelkie potrzebne jej informacje, a później poprosiła Hermionę o zajęcie miejsca na łóżku. Dziewczyna była lekko zestresowana, ale okazało się ze nie musi się nawet rozbierać. Uzdrowicielka przyłożyła różdżkę do jej brzucha, a na dziwnym urządzeniu umieszczonym na szafce zaczęły pojawiać się różne odczyty.

Największym jednak zaskoczeniem był fakt, że może poznać płeć dziecka. Mugolski sprzęt pozwalał na to dopiero około czwartego miesiąca, czarodzieje mogli zrobić to już od początku ciąży.

Nie zdziwiła się zbytnio gdy Finnigan oznajmiła jej jaka będzie to płeć. Przeczuwała ją, a jej podejrzenia się sprawdziły.

Wychodząc z gabinetu cieszyła się, że Malfoy namówił ją na tę wizytę. Na pewno by mu się do tego nie przyznała, ale właśnie przekonała się na własnej skórze, że czarodzieje są znacznie do przodu, jeśli chodzi akurat o tej rodzaj medycyny. Mówiąc o Malfoyu...

Dziewczyna stanęła jak wryta, gdy zobaczyła go opartego o biurko krótkowłosej Emmy i bezczelnie z nią flirtującego. Hermiona musiała przyznać, że biały lekarski fartuch z nonszalancko podwiniętymi rękawami wyglądał na nim bardzo seksownie.

Gdy tylko ją zobaczył uśmiechnął się lekko, a ona trochę się zawstydziła. Mimo wszystko, podniosła dumnie głowę i ruszyła w jego kierunku.

— Co ty tu robisz, Malfoy? — warknęła. — Jeżeli chcesz się przebadać, to oddział dla chorych psychicznie jest na innym piętrze...

Emma spojrzała na Hermionę zaskoczona jej słowami, ale ona tylko wywróciła oczami.

— Dziękuję za miłą rozmowę, Emmo — powiedział Malfoy, a dziewczyna zaszczebiotała coś o przyjemności i niesamowitych mężczyznach.

Hermiona nie słuchała tego, nagle zdając sobie sprawę w tym momencie z jednej rzeczy: Malfoy nie jest z nią w związku, będzie miał różne dziewczyny, a później żonę, a ona będzie sama jak palec, no bo kto będzie chciał ją z dzieckiem? Prawda uderzyła w nią z impetem wpadnięcia na ścianę. Wcześniej zdawała sobie sprawę z tego, ale dopiero teraz zrozumiała jak trudno będzie jej samej z takim maluszkiem...

Malfoy patrzył na dziewczynę, a ona wyglądała na zdeterminowaną. Ona ciągle go zaskakiwała! Rzeczywiście, w tym momencie Hermiona poprzysięgła sobie w duchu, że da sobie radę bez względu na wszystko.

— Chodź, Granger — mruknął Malfoy i pociągnął dziewczynę za drzwi, odprowadzany pełnym uwielbienia wzrokiem Emmy.

— Puść mnie! — warknęła gdy i wyszarpała swoje ramię z jego uścisku, gdy tylko znaleźli się na korytarzu. — Nie mam trzech lat, umiem sama przejść przez drzwi...!

— Przykro mi, Granger, ale często dajesz mi powody żeby w to wątpić.

— Czyżbyś chciał powiedzieć, że jesteś pedofilem?

Hermiona pełnym triumfu wzrokiem patrzyła na reakcję mężczyzny, który delikatnie zmrużył oczy, by później powiedzieć:

— Mówiłem o twojej psychice, Granger, bo osobiście nie znam trzylatki o takim ciele...

— Boże, Malfoy!

     Dziewczyna przewróciła oczami i westchnęła, po czym odwróciła się w stronę windy. Już miała wchodzić gdy drogę zastąpiły jej silne ramiona mężczyzny.

— Czego ty ode mnie chcesz?! — wysyczała i odwróciła się w jego stronę, wiec teraz praktycznie stykali się torsami.

Hermionie przyspieszyło serce, wiec delikatnie odsunęła się od Malfoya, modląc się by on nie poczuł jej reakcji.

Niestety, Draco doskonale zdał sobie sprawę jak Hermiona zareagowała na jego dotyk, wiec tylko posłał jej swój malfoyowski uśmieszek i pochylił się by szepnąć:

— Naprawdę chcesz, by nasze dziecko miało rodziców traktujących się w ten sposób?

Hermiona nie wytrzymała.

— Chce, żeby nasze dziecko miało dobre życie, pełne miłości i radości, nieważne jakim kosztem — warknęła. — Nie pomagasz mi, Malfoy, naprawdę! Nie wiem jak ty, ale nie chce by nasz syn miał skłóconych rodziców, ale zachowujesz się...

Hermiona przerwała swój monolog, orientując się co powiedziała.

Malfoy zamarł, po czym delikatnie odsunął się do dziewczyny, z dziwnym wyrazem na twarzy.

— Syn? — powiedział wolno, a Hermiona uśmiechnęła się lekko.

— Syn.

Mężczyzna krzyknął z radości i wziął Hermionę w objęcia, obracając ją w powietrzu, przy głośnym wtórze protestów ale i śmiechów dziewczyny.

Gdy w końcu stanęła na własnych nogach, poczuła się trochę dziwnie, ale z drugiej strony naprawdę cieszyła się z reakcji blondyna.

— Będę miał syna, syna, syna! — Malfoy podśpiewywał pod nosem wciąż śmiejąc się jak głupi, a Hermiona stała, rozbawiona jego reakcją. Chłodny, wredny Malfoy naprawdę się cieszył? Było to dla niej zupełnie nowe doświadczenie.

W końcu Draco opamiętał się na tyle, by powiedzieć:

— Zawsze chciałem mieć pierworodnego syna.

Dziewczyna spojrzała na niego z ciekawością. Nie znała go od tej strony, ale szczerze mówiąc, podobało jej się to.

— Cieszę się, Malfoy — powiedziała, a on spojrzał na nią i zrobił coś, czego nigdy nie robił — uśmiechnął się do niej całkiem szczerze. — Co nie zmienia faktu, że jesteś niezrównoważony psychicznie...

— Boże, nawet taką chwile musisz psuć, Granger! — Malfoy powrócił do swojego zwyczajnego tonu.

— Nie wiedziałam, że jesteś taki pobożny, Malfoy.

— A ja nie wiedziałem ze jesteś taka złośliwa.

— Znasz to powiedzenie "Z kim przystajesz, takim się stajesz"?

— Nie, ale znam "Złość piękności szkodzi". Uspokój się Granger, bo twoja buźka przestanie być taka piękna.

Dziewczyna zacisnęła zęby, a potem usłyszała chrząkniecie.

Oboje odwrócili się jak na komendę i zauważyli owego wysokiego bruneta, którego Hermiona spotkała w windzie.

— Przepraszam, że przeszkadzam, ale panie Malfoy… mamy ósemkę.

Draco zaklął.

— Dobrze, Michael, już idę.

Brunet skinął głową i szybkim krokiem oddalił się.

— Ósemka? Zaklęcie czarnomagiczne? — zapytała Hermiona marszcząc nos.

— Tak... Musze lecieć, Granger...

Dziewczyna skinęła głową, a on odwrócił się i pobiegł w stronę korytarza, w którym wcześniej zniknął Michael.

Hermiona stała tak chwilę, zastanawiając się nad po czym weszła do windy, która zawiozła ją na parter. Wyszła przez szybę, a gdy znalazła się na ulicy, teleportowała do Ministerstwa Magii.


~*~*~*~*~*~*~*~*~


Witam, witam i o zdrowie pytam!
Ten rozdział jest w całości napisany na komórce – trochę na plaży, trochę w autobusie ;) Mam nadzieję, że wybaczycie mi wszystkie błędy, ale chciałam go dodać jak najwcześniej, zmotywowana tyloma komentarzami! Podoba mi się on, nie powiem :)
Dzięki za wszystko! <3
Enjoy,
xx

54 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Oj, Eveneth hahah :D
      C
      Dzięki za taki szybki komentarz ;*

      Usuń
    2. Nie ma za co! :*
      Teraz trochę spóźniony drugi komentarz! Jejku! Kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham kocham <3
      Ta reakcja Dracona na to, że będzie miał syna :') Cudowna :') będzie najlepszym tatą ever. A Hermiona mamą. :')
      Czekam na kolejny! Pozdrawiam i weny, kochana! <3
      Ev Black.

      Usuń
    3. Bardzo, bardzo dziękuję!
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  2. Draco jak zwykle flirciarz.....Rozśmieszyłaś mnie tym jak Draco dowiedział się że będzie miał syna :D.....Pozdrawiam i czekam na następny rozdział SectumSempra http://dramionemilosczniczego.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, Draco taką naturę i nie planuję tego zmieniać :D
      Dzięki i pozdrawiam ♥

      Usuń
  3. Uwielbiam Dracona w Twoim opowiadaniu <33 Strasznie rozdział mi się podobał :) A błędów nie zauważyłam, no, ale byłam tak zajęta czytaniem, ze mogłam nie zwrócić uwagi xd.
    Serdecznie pozdrawiam!
    Niedoskonała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)
      Od razu powiem, że postać Dracona tworzy mi się z wielką przyjemnością i niejaką lekkością, Rowling dala tutaj świetne pole do popisu :D
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Rozdział cu-dow-ny!
    Inaczej tego określić nie mogę :)
    Jak Draco się ucieszył, że będzie miał syna, aw <3
    Nie mogę się doczekać nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj, bardzo dziękuję i również pozdrawiam ♥

      Usuń
  5. Cudowny rozdzial <3 Taki pozytywny ^^
    Czekam na następny! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś natknęłam się przypadkiem na Twojego bloga i przeczytałam, bo uwielbiam Dramione. Zapowiada się dobra historia. Podoba mi się, jak kreujesz postacie, na przykład Draco zachowuje swą arogancję, ale nie jest zły ani chamski dla Hermiony, jak to bywa w niektórych opowiadaniach, czego nie lubię, lub Hermiona nie jest uległa, tylko umie zadbać o swoje. Ogromny plus za to!
    Czekam niecierpliwie na nowy rozdział.

    Miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, nawet nie wiesz jakie to szczęście gdy widzę, że przybywa mi czytelników! ;*
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  7. Świetny :D Podoba mi się :D I to bardzo :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aj, szkoda, że tak krótko :)
    Fajowo, że będą mieli syna, fajne, że Draco tak zareagował. Podejrzewam, że dzięki temu jeszcze lepiej się zaopiekuje Hermioną i dzieciątkiem. Kto wie, pewnie dzięki temu też bardziej zbliżą się do siebie oni sami.
    Mam nadzieję, że Ron nie wykombinuje niczego paskudnego... Po nim można spodziewać się wszystkiego!

    Pozdrawiam!

    hatstalls / granger-again

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, postaram się pisać dłużej, ale jak mówiłam - chciałam dodać rozdział jak najszybciej po przyjeździe :)
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  9. Czemu tak krótko? Mam teraz głód, dopiero wstałam i jeszcze się nie naczytałam dramione! No, ale dobrze - komentuję.
    Ogólnie styl bez większych rewelacji, co nie znaczy, że jest zły. Wręcz przeciwnie jest lekki i przyjemnie się go czyta. Przypominał mi nieco miniaturkę może dlatego, że jest to opowieść po wojnie, po szkole etc. Oczywiście bardzo się cieszę, że Malfoy tak radośnie przyjął wiadomość o dziecku. To miłe i daje nadzieję, że wszystko będzie w jak najlepszym porządku, szczęśliwie i słodko. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejny rozdział :3
    Pozdrawiam ciepło,
    http://precious-fondness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za taki pozytywny komentarz, postaram się nie zawieść <3

      Usuń
  10. TO JEST MÓJ ULUBIONY ROZDZIAŁ! i brak mi słów na więcej.... hiiiiiiiiiii
    Ale wiem z doświadczenia, że autorzy lubią długie komentarze! Więc...
    ta scena w szpitalu kiedy Malfoy rozmawiał z Granger bardzo ci się udała.w ogóle nie przeszkadzało mi to, że Draco przez chwilę stał się taki....normalny.ojcowski?bardzo mu to pasuję. nie wiem, ale lubie go takiego.
    hermiona dosyć kpiąca się stała..ale okej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wzbudziłaś we mnie apetyt na więcej. !!!!

      Usuń
    2. Jeju, super, wielkie dzięki ♥
      Hermiona musi sobie jakoś radzić, stad ta kpina w jej zachowaniu, nie będzie przecież siedzieć jak myszka :p
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  11. Gratuluję!
    Twój blog został nominowany do The Versatile Blogger Award :)
    Informacje znajdziesz na moim blogu http://youaremyhorcrux.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju, to już moja druga nominacja, bardzo bardzo dziękuję ♥

      Usuń
  12. Dopiero trafiłam na twój blog i jestem wniebowzięta! Kocham Dramione, ale jest mało takich blogów, które by mi tak bardzo przypadł do gustu <3 Miałam nadzieję, że będą mieć syna. Nazwiesz go Scorpius? Hehe xD Widzę, że masz dużo czytelników, więc go raczej nie rzucisz...
    Pozdrawiam i weny życzę
    Lija <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie :)
      Co do imienia to zrobię niespodziankę :)
      Pozdrawiam ;p

      Usuń
  13. Boskie!
    Ja chce więcej!
    Weny.
    Pozdrawiam, Lili ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, następny rozdział już się pisze ;P
      Pozdrawiam <3

      Usuń
  14. WOW. Po pierwsze masz niezwykły styl ! Bardzo ładne opisy, dialogi. Zazdroszczę Ci tego z ręką na sercu..<3
    Po drugie, oryginalna fabuła. Hermiona przyszłą mamą...Jej zamartwienia były genialne :) Reakcja Dracona..łezka się w oku kręci :) Dowcipnie opisałaś tą scenę zarówno jak i humorystycznie ;D.
    Czekam na więcej i zapraszam do mnie :
    co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie, będę starać się nie zawieść <3
      Pozdrawiam!

      Usuń
  15. Jeju <3 Szczerze mogę powiedzieć, że ten rozdział podoba mi się najbardziej ze wszystkich :D Jest taki kochany *w*
    Mam nadzieję, że następny rozdział będzie tak samo superextraświetny, ba - jestem tego niemal pewna :'3
    Reakcja Malfoy'a... bezcenna :")
    W niektórych momentach, kiedy czytałam rozdział aż nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu (:
    Weny i pozdrawiam (nie wydaje ci się to takie oklepane? Muszę wymyślić coś innego xd)
    Nieoficjalna *ze swojego drugiego konta, bo napisała komentarz i przypomniała sobie że nie jest na odpowiednim ;^; * XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mi on też się bardzo podoba <3
      XD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  16. O Boże, Boże, ostatnio nominacje sypią się jak z rękawa <3
    Dziękuję! :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyjemnie mi poinformować, że Twoje zgłoszenie do Magic Platform - Stowrzyszenia FFHP zostało przyjęte i Twój blog już widnieje w spisie :)

    Obserwuj nas, by być na bieżąco ze wszystkimi poradnikami, artykułami i recenzjami oraz wywiadami!

    Pozdrawiam w imieniu załogi,
    wanilijowa (Patt Si)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahaha kocham go za tę reakcję!!! Ty uwielbiasz zaskakiwać, nie? Normalnie się nie spodziewałam, że Draco tak zareaguje! I fajnie, że u nich można tak szybko dowiedzieć się, jakiej dziecko jest płci.
    Szkoda było mi Hermiony, gdy uświadomiła sobie, że może być sama jak palec, a Draco będzie miał dziewcząt na pęczki. To takie... smutne.
    U Ciebie Ron nie tylko jest zły, ale i jakoś szybko myśli. Zawsze uważałam, że ten rowlingowy Ron jest taki trochę... sama nie wiem, ale mógłby szybciej kojarzyć fakty. Takie przynajmniej miałam wrażenie w pewnych momentach. A te Twój szybko się zorientował kto, gdzie i jak. Chociaż zależy, ile czasu minęło. Ale myślę, że niedużo.
    Chciałabym pojechać do Paryża! Nawet gdybym musiała tam pracować! *,* Zazdroszczę Ginny i Harry'emu!
    Rozdział jak zawsze fantastyczny! Hahah nadal nie mogę wyrobić ze śmiechu, gdy sobie przypomnę reakcję Malfoya!
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również podoba się reakcja Malfoya! Nie chcę być nieskromna, ja po prostu kocham go i wszystkie rzeczy z nim związane! :D
      Co do Rona - mój Ron tez nie jest "zly". Jest po prostu... zmęczony. Zawsze był na drugim planie, zawsze był tym gorszym... To nie zmieniło się nawet po wojnie, gdy Hermiona go zostawiła. Nie umiał sobie z tym poradzić, a zawsze był impulsywny, wiec stąd jego zachowanie :)
      Dziękuję Ci bardzo ♥

      Usuń
  19. Wybacz, że dopiero teraz, ale jestem, nie umiem sobie wyobrazić takich reakcji za naturalne, ale fajnie że Draco się ucieszył :) idę czytać dalej :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Syn! Jeszcze nie przestaję się śmiać, a w końcu jest noc i za głośno nie mogę.
    Świetnie opisałaś ta scenę, po mistrzowsku. Inna twarz Draco, kto y pomyślał, że może być tak radosny z tego powodu.
    No i Ron. Wiem, że wspominam o tym w każdym komentarzu, ale tu też powtórzę. Dupek! I to do kwadratu! (Ja matematyczka xD)
    Idę dalej, jeszcze tylko jeden rozdział :,(
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. O najpodlejszy Salazarze!
    To będzie mały chłopczyk!
    To będzie malutki Malfoyaczek!

    Spóźniona przez wyjazd, dopiero nadrabiam rozdziły, ale.. SYN! Ahh, jak ja Tobie zazdroszczę talentu! Nawet tak prosta informacja jaką jest płeć dziecka zmieniasz w paru zdaniach w piękne arcydzieło. Uwzględniłaś wszystko! Zachowanie Draco, bo jak na idiotę przystało tuż pod nosem Miony flirtuje z sekretareczką, a później niemal ją zgniata w uścisku na wieść o pierworodnym
    i te ich dąsy! Nie ma nic lepszego na poprawę humoru niż czytanie tego rozdziału po kilka razy. :D
    Pozdrawiam i nadganiam,
    Lupi♥

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeeej <333 Reakcja Draco na wieść o synu cudowna :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Oho jaki ten rozdział jest radosny aż mi sie japa cieszy :D
    Syn :) synkowie są cudowni :3

    OdpowiedzUsuń
  24. "- Nie mam trzech lat, umiem sama przejść przez drzwi...!
    - Przykro mi, Granger, ale często dajesz mi powody żeby w to wątpić."
    Też tak uważam, ale można się do tego przyzwyczaić. Nawet się nie zastanawiałam jaka płeć będzie miało dziecko, ale jestem miło zaskoczona. Ron już się skapnął, ale mam nadzieję, że już się wreszcie od nich odczepi. Już i tak zrobił z siebie błazna.

    OdpowiedzUsuń
  25. Reakcja Malfoya <3 trochę mi brak normalniejszych rozmów H&D, ale nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Normalnie szczerzę się jak głupia do monitora, jejku xd
    Anty.

    OdpowiedzUsuń
  27. Radość Malfoy'a była tak fantastycznie szczera, ze od razu robi sie cieplej na serduszku :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Draco już od dwóch rozdziałów jest taki uroczy. Rozdziały są bardzo krótkie, zaczynam czytać po czym po 3 minutach orientuje się że już koniec.
    XYZa

    OdpowiedzUsuń
  29. Więc o to jestem! Jak mówiłam na priv, poszłam przeczytać coś, co ma sens, styl i jest śmieszno-urocze ; ) Komentuję, bo chyba brakło Ci w tym zdaniu słowa "Hermiona stała tak chwilę, zastanawiając się nad po czym weszła do windy, która zawiozła ją na parter. Wyszła przez szybę, a gdy znalazła się na ulicy, teleportowała do Ministerstwa Magii." a dokładniej między "zastanawiając się nad" a "po czym weszła" : )

    PS: ta scena z Draco, jak dowiedział się, że bd syn? <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Więc o to jestem! Jak mówiłam na priv, poszłam przeczytać coś, co ma sens, styl i jest śmieszno-urocze ; ) Komentuję, bo chyba brakło Ci w tym zdaniu słowa "Hermiona stała tak chwilę, zastanawiając się nad po czym weszła do windy, która zawiozła ją na parter. Wyszła przez szybę, a gdy znalazła się na ulicy, teleportowała do Ministerstwa Magii." a dokładniej między "zastanawiając się nad" a "po czym weszła" : )

    PS: ta scena z Draco, jak dowiedział się, że bd syn? <3

    OdpowiedzUsuń
  31. Lavender zmarła w Bitwie o Hogwart...Ale tak to super

    OdpowiedzUsuń
  32. Malfoy cieszący się z syna? Cudowna, zaskakująca reakcja!
    W końcu szczerze się cieszy z narodzin dziedzica :)
    Pozdrawiam
    Arabella

    OdpowiedzUsuń
  33. draco jak zwykle wykorzystuje okazje i podrywa, ale jego reakcja była taka słodka. Wspaniały rozdział
    Pozdrawiam,Luna

    OdpowiedzUsuń
  34. Wkradło się kilka drobnych literówek, nie rzucają się one jednak zbyt w oczy.
    Scena, w której Draco dowiaduje się, że będzie miał syna jest po prostu urocza, tak jak jego reakcja :3
    Ron i Skeeter mają za swoje - tak właściwie wszystko odbiło się na nich o wiele mocniej, bo o ile sprawa ciąży Hermiony przycichła po jednym czy dwóch dniach, to plotki o rzekomym romansie Rity i Wiewióra na pewno długo będą się ciągnąć.
    No nic, lecę dalej.
    dramione-addicted-to-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń