środa, 2 lipca 2014

2. Wybaczcie starym wrogom, macie już nowych.

       



Malfoy tej nocy nie zmrużył oka. Nie mógł pogodzić się z myślą, że Granger urodzi jego dziecko. Jego pierworodne dziecko! Na razie nie chciał mieć rodziny, myślał tylko o swojej karierze uzdrowicielskiej. Miał wyjechać do Francji na parę lat i dopiero po powrocie myśleć o założeniu rodziny. Nie miał również wątpliwości, że ostatnią osobą nad którą zastanawiałaby się jako nad potencjalną żoną, byłaby Hermiona Granger. Nawet teraz, gdy dowiedział się, że nosi jego dziecko wzdrygał się na myśl, że kiedyś mogą być małżeństwem.

Co powiedzą ludzie? Jego matka, sąsiedzi, przyjaciele? Wiedział, że Narcyza będzie go wspierać, nieważne co się stało, ale Pansy, Blaise, koledzy z pracy? Jak mógł im powiedzieć, że będzie mieć dziecko ze szlamą - Hermioną Granger?

Gdy tylko te myśli przebiegły przez jego głowę, momentalnie poczuł do siebie obrzydzenie. Jak mógł tak o niej myśleć? Nigdy nie chciał stać się taki, jak jego ojciec. Nienawidził go za zniszczone dzieciństwo, za prawdy które mu wpajano, za wszystko co robił jego matce. Gdy chodził do szkoły, zawsze myślał tylko co powie, jak zareaguje, czy będzie dumny, czy agresywny. Jego zdanie było dla chłopaka świętością, a każde słowo cenną radą. Dopiero gdy został zmuszony do przejścia na stronę Voldemorta zrozumiał jak bardzo się mylił i znienawidził go całym sobą. Dostrzegł, jak zmieniła się jego matka i zrozumiał, że to przez ojca nigdy nie miała własnego zdania. Błąd - nie mogła go mieć. Dla Lucjusza była tylko narzędziem, a ona nie mogła się mu oprzeć, nie miała też nikogo do pomocy.

Od tego czasu przysiągł sobie, że będzie o wiele lepszym ojcem dla swoich własnych dzieci, nauczy je szacunku do drugiego człowieka. Ale teraz, stojąc przed wyborem, który dała mu Granger nie umiał wybrać - dziecko czy kariera? W głębi duszy wiedział, że to małe stworzonko go potrzebuje, wiedział, że musi podjąć się jego wychowania. Lecz nie umiał oszukać samego siebie - po prostu się bał. Bał się tego co przyniesie przyszłość. Nie był jeszcze gotowy, żeby zostać tatą.

Nigdy nie wiedział co czuje do Granger. W szkole była to nienawiść wpajana mu przez ojca, ale zawsze gdzieś czuł do niej niejaki szacunek. Uważał również, że jest bardzo ładna, choć nigdy nikomu by się do tego nie przyznał. Po skończeniu szkoły Granger wyrosła, zaokrągliła się w pewnych miejscach - z przeciętnej nastolatki zmieniła się w elegancką kobietę.

Wtedy, w tym ciemnym mugolskim klubie rozpoznali się i zatańczyli razem. Na początku miał być to jeden taniec, lecz później nie mogli wyswobodzić się ze swoich objęć. Gdy teleportowali się do niego, szepnęła mu tylko, że to pierwszy i ostatni raz. Rozumiał to i bardzo cieszył się z takiego układu.

Dlatego poprzedniego wieczoru szczerze się zdziwił widząc ją w swoim mieszkaniu. Przeszło mu przez myśl, że może chodzić o sprawy zawodowe - on jako jeden z najlepszych magomedyków w Londynie, a ona jako szefowa Departamentu Przestrzegania Prawa czasem mieli ze sobą styczność, na przykład po różnych magicznych wypadkach. Jednak gdy zobaczył jej minę od razu zrozumiał, że nie po to przyszła. Wiedział, że chodzi o tamtą noc, ale nie rozumiał dlaczego chce o tym rozmawiać.

Wiadomość o ciąży spadła na niego jak grom z jasnego nieba. Na początku trochę gniewał się na samego siebie, potem jego złość przelała się na Granger. Wiedział jednak, że to wina ich obu i nie może mieć do nikogo pretensji.

Wstając z łóżka po nieprzespanej nocy miał już dokładnie sprecyzowany cel, teraz musiał go już tylko zrealizować.


***


Z samego rana Hermiona razem z Ginny udały się do mugolskiej części Londynu by zrobić stosowne zakupy. W nocy Granger bardzo dużo myślała i stwierdziła, że musi zadbać o dzieciątko rozwijające się w jej łonie, dlatego wyruszyły na podbój sklepów, wcześniej wyrzucając całą zawartość lodówki. Kupiły parę książek o prawidłowo rozwijającej się ciąży (parę przyniosła jej Ginny), a później ruszyły do supermarketu. Hermiona w tej dziedzinie zdała się na przyjaciółkę, która na szczęście wiedziała co kupować a czego nie. Gdy wróciły, kuchnia Granger zapełniła się przetworami mlecznymi, wędlinami, kaszami, produktami zbożowymi i oczywiście mnóstwem warzyw i owoców. Ginny poleciła Hermionie również sklepik ze świeżymi rybami niedaleko Dziurawego Kotła.

Widząc to wszystko, Granger westchnęła, czując, że jej życie niedługo przewróci się do góry nogami.

Wchodząc do pracy miała wrażenie, że wszyscy wiedzą, że ma dziecko z Malfoyem. Była to bardzo irracjonalna myśl, ale nie umiała się jej pozbyć, łapiąc się na tym, że spinała się za każdym razem gdy tylko ktoś dłużej się jej przyglądał. Wiedziała jednak, że to niemożliwie bo Ginny przysięgła nikomu nie mówić - nawet Harry'emu. Hermiona chciała to zrobić sama, jednak wcześniej musiała poznać decyzję Malfoya.

W biurze czekała na nią niemała niespodzianka.

—  Panno Granger, ma pani gościa w gabinecie — powiedziała Astoria, sprawiając wrażenie zainteresowania owym gościem. Hermiona przewróciła oczami na reakcję sekretarki, bo domyślała się kto jest  w środku.

Dziewczyna poprawiła torbę na ramieniu i popchnęła drzwi swojego gabinetu. Malfoy siedział w fotelu naprzeciwko jej biurka, a gdy tylko pojawiła się w drzwiach, machinalnie podniósł się z miejsca. Hermionie przemknęło przez myśl, że w arystokratycznych rodzinach dużą uwagę zwraca się na savoir-vivre.

—  Malfoy, miło cię znów widzieć —  powiedziała sarkastycznie Hermiona, zamykając za sobą drzwi.

—  Jakże chciałbym powiedzieć to samo, Granger - odpowiedział jej zgryźliwie, ale opanował kolejną uwagę.

Hermiona usiadła po drugiej stronie biurka.

—  Co cię tu sprowadza? - odpowiedziała, modląc się w duchu by nie było po niej widać jak bardzo się denerwuje.

—  Myślę, że wiesz, Granger. Ja... nie zostawię cię z tym samej. Wina leży po obu stronach, tak więc oboje poniesiemy konsekwencje.

Hermiona uniosła brwi z zaskoczenia. Jego decyzja musiała go wiele kosztować, dobrze to rozumiała. W końcu pochodził z czystokrwistej rodziny, a ona była szlamą. Jeszcze kilkanaście lat wcześniej dziecko spłodzone z takiego połączenia byłoby tylko niewygodnym problemem, którego na pewno kazano by się po prostu pozbyć.

A Malfoy zdecydował się jej pomóc. Może nie miała z nim najlepszych kontaktów, ale cieszyła się, że nie zostanie z tym sama. Zdawała sobie sprawą, z jak wielką odpowiedzialnością wiąże się wychowanie dziecka i mimo wszystko chciała mieć czyjeś wsparcie.

Blondyn schylił się i podniósł z podłogi swoją gustowną, skórzaną teczkę, wyjął z niej kopertę i położył na biurku przed zdziwioną Hermioną.

—  To jest karta kredytowa - powiedział, na co dziewczyna zdumiała się jeszcze bardziej. Nie tylko dlatego, że właśnie oferował jej pomoc finansową, ale głównie dlatego, że Draco Malfoy, TEN Draco Malfoy... posługiwał się mugolskim sprzętem. —  Jeżeli czegokolwiek ci zabraknie możesz jej użyć, wiesz też gdzie mieszkam... Cokolwiek by się działo z dzieckiem, masz mnie informować.

—  To... bardzo dojrzałe Malfoy - powiedziała cicho, po chwili milczenia, podczas której trawiła wszystkie pozyskane informacje. - Dziękuję.

Mężczyzna wstał, wziął swoje rzeczy i już miał wychodzić, jednak zatrzymał go głos Hermiony.

—  Jeżeli komuś powiemy, wiadomość rozniesie się w niesamowitym tempie. Załatwmy to na razie ze swoimi bliskimi, a potem mówmy całej reszcie świata, dobrze?

Draco skinął głową, a potem wyszedł z gabinetu matki swojego dziecka.


***
 

—  W ciąży? — Narcyza spojrzała na swojego syna i krzyknęła radośnie. —  Draco, będziesz miał dziecko! Na Merlina, nie umiem w to uwierzyć, będę babcią!

Malfoy uśmiechnął się pod nosem. Miał przeczucie, że jego matka tak zareaguje. Nie zraziło jej nawet to, że jego dziecko nosiła Granger. Zresztą, dlaczego miałoby to jej przeszkadzać parę dni po ślubie z mugolem? Tak, David Lorde był mugolem pochodzącym z przedmieść Londynu. Być może zbyt głęboko wpojono mu prawdy o niższości mugoli, ale nie umiał się do niego przekonać, jednak teraz, gdy okazało się, że będzie miał syna lub córkę półkrwi, przestało mu to zupełnie przeszkadzać.

—  Muszę odwiedzić Hermionę któregoś dnia —  ciągnęła dalej Narcyza, podekscytowana krążąc po salonie, w którym siedzieli. —  A może ty zaprosisz ją tutaj na obiad?

—  Mamo, ale my... nie jesteśmy razem - powiedział, czując się trochę głupio. —  Chodzi tylko o dziecko i...

—  Zdaję sobie z tego sprawę - wzruszyła ramionami Narcyza, wprawiając Malfoya w zdumienie. Ciągle go zaskakiwała. —  Mimo to, ta kobieta urodzi mi wnuka, więc chciałbym ją bliżej poznać.

Draco nie umiał jej odmówić.


***
 

 —  W ciąży? —  Harry upuścił kawałek kurczaka na podłogę, a Ron zastygł w bezruchu. Hermiona patrzyła wyczekująco na dwójkę swoich przyjaciół, zagryzając wargę i bojąc się dalszego przebiegu akcji. Zorganizowała kameralną kolację dla ich czwórki. Trochę obawiała się o reakcję Rona, więc wolała powiedzieć mu to przy świadkach, a nie na osobności.

—  A kto jest tym szczęściarzem, jeśli można wiedzieć? —  wycedził Ron, po chwili milczenia.

—  Ron, uspokój się - powiedziała cicho Ginny, widząc, że jej brat jest bardzo bliski wybuchnięcia. —  Czy to ważne?

Harry podszedł do Hermiony i przytulił ją mocno, zdając sobie sprawę, że na wyjaśnienia będzie jeszcze pora. Teraz trzeba było odciągnąć uwagę Weasleya od tej jakże radosnej dla niego nowiny. Kto jak kto, ale Harry, który doskonale znał swojego rudego przyjaciela (chociaż ich kontakty nieco osłabły po śmierci Freda i jego ślubie z Ginny) i wiedział, że nadal czuje coś do Hermiony. Taka wiadomość musiała więc nim mocno wstrząsnąć.

—  Nie mogę w to uwierzyć! - powiedział szczerząc zęby w uśmiechu. —  Będę wujkiem, ha!

Dziewczynie od razu zrobiło się trochę lżej na sercu. Wiedziała, że radość jej przyjaciela jest szczera, a on wesprze ją podczas ciąży. Jednak Ron...

—  A ja nadal chciałbym dowiedzieć się kto jest ojcem - powiedział dobitnie, wciąż tkwiąc w tej samej pozycji.

Ginny rzuciła Hermionie zaniepokojone spojrzenie, a ona tylko westchnęła i policzyła do trzech. Teraz miało stać się najgorsze.

—  Ojcem jest... Malfoy. Draco Malfoy.

Sztućce potoczyły się po podłodze, a Ron wstał z oburzenia. Harry sprawiał wrażenie nieco zdziwionego, ale po chwili tylko się uśmiechnął. Od wojny jego stosunki z Malfoyem oczyściły się, zachowywali wobec siebie dystans, ale nie było między nimi nienawiści.

Jednak Ron... Hermiona od początku obawiała się o jego reakcję. Po wojnie próbowali być razem, ale po pewnym czasie zdecydowała się to zakończyć. Bardzo jednak chciała, by ich przyjaźń dalej trwała. Ron przystał na tę propozycję, lecz mimo upływu lat Hermiona wiedziała, że nadal coś do niej czuje. Było jej bardzo przykro na to patrzeć, ale nie chciała się z nim wiązać. Wiedziała, że to nie jest mężczyzna dla niej.

—  Naprawdę się cieszę, Hermiono - powiedział Harry, próbując nie zwracać uwagi na Rona, który zachowywał się jakby go skonfundowano.

—  Dziękuję ci, ja... —  zaczęła Granger, ale nie dane jej było dokończyć.

—  Przespałaś się z Malfoyem —  powiedział Ron, wciąż w tej samej pozycji.

Hermiona zarumieniła się. Po raz pierwszy dotarło do niej co ludzie będą mówić, gdy się dowiedzą. Szlama uwiodła arystokratę! Zaciągnęła go do łóżka dla pieniędzy! Obrończyni mugoli przespała się z byłym śmierciożercą!

Dlaczego ocenianie ludzi po pozorach stało się ulubionym zajęciem niektórych osób? Patrząc teraz na Rona nie umiała zrozumieć, gdzie podział się jej wspaniały chłopak sprzed lat. Czuły, dobry, wyrozumiały. Wojna odebrała mu chęć do życia, popadł w depresję, lecz nawet gdy z niej wyszedł nie był już taki sam.

—  Ron, nie będę z tobą o tym rozmawiać. To moja sprawa, ważne jest to, że będę mieć dziecko i...

—  Przespałaś się z Malfoyem! —  ryknął Ron i wreszcie się ruszył. Podszedł do niej, a ona wystraszyła się nie na żarty. Zawsze był od niej wyższy, ale dopiero teraz zrozumiała jaką ma przewagę. Jej ręka odruchowo powędrowała do różdżki, którą ostatnimi czasy ciągle nosiła w tylnej kieszeni.

—  Ron, uspokój się —  Harry również wstał i położył rękę na ramieniu przyjaciela. —  Malfoy to dobry lekarz, po wojnie naprawdę się zmienił...

—  Malfoy to śmierciożerca —  wycedził Ron, odtrącając rękę Harry'ego. —  Jak mogłaś to zrobić? Nie pamiętasz o co walczyliśmy, za co oddali życie nasi przyjaciele?

W tym momencie Hermiona miała już dosyć. Podeszła do drzwi wejściowych i otworzyła je.

—  Nie będziesz mówić do mnie w ten sposób, Ron, nie w moim własnym domu. Malfoy to dobry człowiek. Jeżeli nie pasuje ci, że będziemy mieć dziecko, to twój problem. Mi już nie zależy.

Chłopak wstał, patrząc morderczo na wszystkich obecnych w pokoju i ruszył do drzwi.

—  Jeżeli będziesz przez niego płakać, to nie przychodź do mnie —  powiedział i ruszył na korytarz.

—  Nie przez niego będę dziś płakać, Ron —  stwierdziła Hermiona łamiącym się głosem, wpatrując się w znikającą w korytarzu czarną pelerynę swojego byłego przyjaciela.


***


— Granger jest w ciąży? — Pansy podskoczyła na kanapie a Blaise oblał spojrzał na Malfoya zdumiony znad swojej szklanki ognistej whisky. — Nasza Panna-Wiem-To-Wszystko? Przecież nie ma nawet chłopaka!

Pansy Parkinson pracowała dla Proroka Codziennego, więc była zawsze na bieżąco z najświeższymi plotkami. To, że Draco wiedział o ciąży Granger wcześniej od niej, wydało jej się dziwnie podejrzane.

— Wiadomo już, kto będzie szczęśliwym ojcem? — powiedział Zabini, szczerząc zęby w uśmiechu.

Raz, dwa, trzy. Teraz.

— Ja — stwierdził Malfoy, jakby od niechcenia. Reakcja była natychmiastowa — Pansy pobladła i otworzyła usta ze zdziwienia, a Zabini wylał na siebie resztę whisky.

— To jakiś żart, prawda? — spytał Blaise, ale widząc, że blondyn unika jego wzroku dodał z przerażeniem — Prawda, Draco?

— To nie żart — odrzekł spokojnie, piorunując go wzrokiem.  — Będę miał dziecko. Z Granger.

— Nie wiedziałam, że macie się ku sobie — zmarszczyła brwi Pansy, kiedy wyszła już z pierwszego szoku.

— Bo nie mamy — przewrócił oczami Malfoy. — To się po prostu stało... raz... i zaszła w ciążę.

Zabini spojrzał na niego współczującym wzrokiem,

— Stary, no to... mimo wszystko... muszę ci pogratulować. Będziesz tatą. Nie pomyślałbym, że z naszej dwójki to ty szybciej spłodzisz sobie potomka.

— Ja też bym nie pomyślała — wtrąciła Pansy, przeczesując palcami ciemne włosy.

— Wyszło jak wyszło, ale pomogę jej wychować dziecko. Nie jest taka zła — dodał po krótkiej przerwie.

Zabini zrobił dziwną minę, ale w głębi duszy poczuł spory podziw dla swojego przyjaciela. Taka rzecz zmienia człowieka, zmienia całe jego życie. A on postanowił się z tym zmierzyć.

— Powodzenia, Draco — powiedziała cicho Pansy, a śmiech Zabiniego wypełnił dom.


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

No więc jestem już po rozdziale numer dwa. Niedługo będzie się więcej działo, obiecuję, ale na razie muszę jakoś wprowadzić was w historię :)
Dzięki za wszystkie komentarze, one bardzo motywują do pisania!
Życzę wszystkim udanych wakacji, dużo słońca i radości! <3
Enjoy,
xx

37 komentarzy:

  1. Nie wiem jakim cudem nie ma mojego komentarza pod poprzednim rozdziałem, bo na pewno go czytałam, więc wypowiem się o obu. Nienawidzę motywu ciąży, strasznie go nie lubię, ale Twoja historia mnie zaciekawiła, z chęcią przeczytam o spotkaniu Narcyzy i Miony, tak samo jestem ciekawa jak dalej rozwinie się znajomość Draco i Hermiony.
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieje ze nie zawiodę ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Hahaha, ja tak jak Draco czekałam na reakcje jego przyjaciół. Pansy u Ciebie wydaje się całkiem spoko, a Diabeł to naprawdę dobry przyjaciel Smoka ;) Dracon postąpił dojrzale w przeciwieństwie do Rona -.- Nie mogę się doczekać reakcji Miony na odwiedziny Cyzi bądź zaproszenia do domu xD No i Miona ma kartę Malfoya, oj może szaleć dziewczyna. Strasznie szybko mi się czytało i znów czuję niedosyt.
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie,
    Lupi♥

    PS. Jeśli masz czas to może zajrzysz do mnie? Dopiero zaczynam przygodę na bloggerze ;) http://dramione-dzis-jutro-na-zawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę przedstawić przyjaciół Malfoya, jak i jego samego jako dobrych ludzi, którzy w czasie wojny i przed nią byli po prostu manipulowani przez swoich rodziców, więc cała ta trójka jest sympatyczna, choć bardzo zadziorna :)
      Mam nadzieję, że nie zawiodę :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Genialny rozdział ! <3 Uwielbiam czytać twoje piękne opisy
    Cóż... Pansy... chyba ją troszkę lubie bardziej :D Ale zobaczymy co to z nią będzie dalej. Ron mnie drażni.... -,- xD coś czuję że z tą kartą wyniknie coś złego ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, jeszcze nikt mi nie powiedział, że moje opisy są piękne, hehe ^^
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział!
    Sądzę, że Ron okropnie się zachował wobec Miony. Nie powinno się oceniać ludzi po pozorach, jeśli chodzi o jego zdanie na temat Malfoya.
    Nie mogę się doczekać spotkania Miony z Narcyzą, a także nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uważam, że ocenianie ludzi po pozorach to jedna z najgorszych rzeczy ;/
      Oj, czasu na pisanie nie jest tak dużo, choć mogłoby się wydawać inaczej. Moje wakacje są bardzo aktywne, tak więc dziękuję za życzenia :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Bardzo mi się podobało! Zwłaszcza ta zmiana Malfoya! I ta scenka z Narcyzą. zaciekawiłaś.....co będzie dalej? Uuuuuu.
    Pisz bo chcę wiedzieć. <3 <3 <3

    jak będziesz mieć czas, to zajrzyj do mnie.
    na-skraju-wolnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malfoy może się nie zmienił, a... oprzytomniał :) Zawsze był dobrym człowiekiem, ale znajdował się pod mocnym wpływem ojca.
      Mam nadzieję, że nie zawiodę i chętnie zajrzę do Ciebie <3
      Pozdrawiam! ;3

      Usuń
    2. ja też tak sądzę :) po prostu tą dobroć trzeba odkopać z podziemi. Po to co najlepsze jest w głębiach człowieka. Takie perły, które dopiero trzeba odkryć.
      :D

      Usuń
    3. Ślicznie powiedziane :)
      Każdy ma w sobie perły :)

      Usuń
  6. Jak ja nienawidzę Rona!
    A cb to kocham za zrobienie z niego negatywnej postaci! <3
    Cudowne opowiadanie, czekam na więcej!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Ja też nigdy nie przepadałam za Ronem, teraz mam okazję się na nim wyżyć, haha :D
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  7. Lubię Rona i nie lubię jak sie robi z niego sku*wysyna, ale rozumiem, ze na potrzeby opowiadania....
    Rozdział ciekawy, reakcja każdego z osobna mnie zaskoczyła :D
    Cóż czekam na więcej :)
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    panstwoweasley.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, na potrzeby opowiadania zrobi się dużo :)
      Chciałam pokazać jak wiele wojna Hermionie zabrała (i nie tylko Hermionie). Wiele osób zginęło, a wiele bardzo się zmieniło. Tutaj posłużyłam się akurat Ronem, a skoro go lubisz to bardzo Cię przepraszam! ;*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Jejku świetnie piszesz :D.. Dobry pomysł z Hermioną i Draco :p.. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, lubię taką Narcyzę, jaką ty tu nam przedstawiasz :) tak w ogóle to uwielbiam dramione, przeczytałam ich trochę i modliłam się, żeby to nie było coś, co kiedyś czytałam, bo takich historii jest mnóstwo o Draco i Hermionie. Na szczęście Twoje opowiadanie ma coś innego, z czego się przeogromnie cieszę, bo uwielbiam Twój styl pisania i cenie oryginalność - a o to w takich opowiadaniach trudno, zawsze znajdzie się coś, co było już gdzieś indziej.
    Boże, ale się uśmiałam z reakcji Pansy i Zabiniego! :D "Co ci się stało?" :D Nie no, super to wymyśliłaś! Strasznie mi się podoba, a to dopiero drugi rozdział :)
    Strasznie się cieszę, że Malfoy zachował się tak dojrzale, że Hermiona mu powiedziała. Rona nigdy specjalnie jakoś nie lubiłam, więc mi w tej kwestii nie robi różnicy, szkoda mi tylko Hermiony, bo to w końcu jej przyjaciel :)
    Jestem strasznie ciekawa spotkania Hermiony i Narcyzy :) I wszystkiego, co jeszcze dalej wymyślisz! :D
    Lecę dodać do obserwowanych!
    Pozdrawiam!
    Zuza ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tyle miłych słów!
      Chyba wszyscy nie mogą się doczekać spotkania Narcyzy z Hermioną, mam nadzieję, że nie zawiodę :)
      Dzięki jeszcze raz i pozdrawiam! <3

      Usuń
  10. Kolejne Dramione, haha, jak ja to robię, że tylko na takich blogach się znajduję. No cóż, pech czy szczęście?
    Panna Granger...w ciąży? Dziewczyno, to po prostu fenomen! Ubóstwiam Cię za te pomysł. Haha, te emocje sięgają zenitu!
    Życzę dalszej weny,
    Paulina.
    A! i przy okazji zapraszam do siebie. Co prawda to nie Dramione, ale również lubię bawić się w Zakazany Owoc. :)
    To moja praca, połączenie Toma Riddle i Ginny Weasley:
    http://tom-riddle-ginny-weasley-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo miłe słowa i na pewno zajrzę :)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  11. Woooo.
    Wypowiem się od razu o wszystkich trzech postach, od prologu do tego rozdziału. Co prawda to dopiero drugi, ale jestem całkowicie wciągnięta w tą historię. Granger w ciąży? Szczerze mówiąc to trochę spodziewałam się tego po prologu oraz tych wymiotach XD Co nie zmienia faktu, że na takie Dramione wcześniej nie wpadłam.
    Tego bloga komentuję zaraz po tym o Lucy, więc tutaj tez ograniczam się co do długości, żeby nie zrobić z siebie kompletnej idiotki :x
    Weny! Czekam z niecierpliwością na następny rozdział (:
    Pozdrawiam
    Nieoficjalna :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Ja myślę że większość osób spodziewalo się ciąży, no ale jakoś musiałam zacząć :)
      Ciesze się bardzo i dziękuję za miłe słowa! ♥

      Usuń
  12. haha, uwielbiam Zabiniego.
    Genialne, genialne, genialne. <3
    Dodaję do polecanych :D

    http://imhere-withyou-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. W twoim opowiadaniu bardzo spodobala mi sie Narcyza. Miala okropne zycie u boku Lucjusza a teraz bedzie szczesliwa z mezem i na dodatek wnukiem <3 zasluguje po tym calym nieszczesciu,.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogę powiedzieć tylko jedno, ciesze się, ze trafiłam na dobre opowiadanie Dramione.
    Draco naprawdę zachował się dojrzale, co dobrze o nim świadczy. A zawiadamianie bliskich... Nie spodziewałam sie tego po Narcyzie, przyjemnie mnie tu zaskoczyłaś. Co do Harry'ego to dobrze, że akceptuje wszystko tak jak jest.
    Nie znoszę Rona, więc kolejny plus za zrobienie go dupkiem, mam nadzieję, ze jeszcze się pojawi.
    No i Pansy z Blaise'm. Kocham Ślizgonów, obojętnie co robią <3
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. hahaha reakcja Narcyzy i Zabiniego najlepsza :3
    Żal mi Hermiony z powodu Rona.

    OdpowiedzUsuń
  16. No, no, no. Coraz bardziej mnie Twoje opowiadanie zaskakuje. Czemu nie dziwi mnie zachowanie Rona :) Też robiłam z niego taką postać, ale w obecnym opowiadaniu jest albo raczej był całkiem inny. Mi też się spodobała reakcja Narcyzy. Nie spodziewałam się, że wyszła za mugola. Miłość potrafi być przewrotna, ale z pewnością o tym wiesz ;)
    Piękny masz ten swój szablon. Aż się chce tu wchodzić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Narcyza i mugol-dla mnie bomba! Ron patafian, jak i w oryginale, ale bez zbędnego przesadyzmu. Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię twoją Narcyzę :D Ciekawa jestem, jak to wszystko się rozwinie.. Lecę czytać, pozdrawiam!
    Anty.

    OdpowiedzUsuń
  19. Malfoy zachował sie jak prawdziwy dojrzały facet. W przeciwieństwie do Rona, ktory powinien doatać w twarz za swoje zachowanie. Podobała mi sie reakcja Narcyzy, ale ro, ze jej maź jest mugolem to sie nie spodziewałam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Narcyza i mugol? Ale się porobiło ;D A jej reakcja na to że zostanie babcią jest fantastyczna. Jeszcze zeswata naszą ulubioną parkę ;P
    Ron jak to Ron-impulsywny. Cieszę się, że inni znajomi dobrze przyjęli tę wiadomość. Mam tylko nadzieję, że dzięki pewnemu rudowłosemu mężczyźnie świat nie pozna prawy o dziecku z Proroka...
    XYZa

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział jak zawsze cudowny. Podobała mi się reakcja Draco, który mimo swojego strachu zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Mam nadzieję, że uda im się stworzyć prawdziwy dom dla bobaska :D
    Pozdrawiam
    Arabella

    OdpowiedzUsuń
  22. reakcje jedyne w swoim rodzaju, hehe. Rozdział bardzo fajny
    Pozdrawiam, Luna
    with-you-dramione.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak dotąd - mój ulubiony rozdział. Świetnie przedstawiłaś reakcje każdego na wieść o ciąży Hermiony. Malfoy zachował się bardzo odpowiedzialnie, widać, że od czasu wojny wydoroślał. Blaise'a z miejsca pokochałam, do Pansy się przekonuję. Wielbię cię również za Hinny - jeden z moich ulubionych pairingów pobocznych.
    A co do Rona... Niech go jakiś piorun trzaśnie. I tak go nigdy nie lubiłam.
    Pozdrawiam!
    dramione-addicted-to-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń