wtorek, 26 sierpnia 2014

7. Wszyscy ludzie w gruncie rzeczy są lepsi aniżeli ich zewnętrzne oblicze, niż krępujące ich pozory.








So, so you think you can tell
Heaven from Hell,
Blue skies from pain.
Can you tell a green field
From a cold steel rail?
A smile from a veil?
Do you think you can tell? *

Od tak dawna nie słuchała muzyki. Kiedyś kochała to, pomagało jej się uspokoić. Stojąc przy gramofonie, z którego cicho leciało Wish you were here, nie umiała zrozumieć, czemu przestała spędzać czas w ten sposób. Zamknęła oczy i delektowała się dźwiękami.

Usiadła w fotelu, wzięła do ręki kakao i słuchała utworu do końca. Po chwili muzyka zmieniła swój klimat. No tak, Have you cigar, kolejny numer na płycie o wiele różnił się od poprzedniego utworu. Hermionie zupełnie to nie przeszkadzało, uśmiechnęła się delikatnie słysząc muzykę i kołysała w boki.

Z takiego właśnie nastroju wyrwał ją dzwonek do drzwi. Westchnęła cicho, wstała i ruszyła do wejścia, pozwalając jednak muzyce dalej grać. Przystanęła na chwilkę przy lustrze, by oszacować swój wygląd. Miała na sobie szare spodnie od dresu, ciemnozieloną bluzę z kapturem, a włosy związała w niedbałego koka. Uwielbiała taki strój, luźny i nieobowiązujący.

Otwierając drzwi miała nadzieję, że to któryś z jej przyjaciół, ponieważ nie chciała nie pokazywać się w takim stanie nikomu obcemu, a poza tym szczerze nie miała ochoty na oficjalne gadki.  Nieźle się przeliczyła, widząc Malfoya, nonszalancko opartego o framugę.

— Granger — powiedział, a ona westchnęła i odsunęła się by bez słowa przepuścić go w drzwiach. Wszedł do salonu, a ona podążyła za nim.

— W czym mogę ci pomóc, Malfoy?

Mężczyzna jednak nie słuchał, zafascynowany grającą w mieszkaniu muzyką.

— Nie wiedziałem, że słuchasz klasyki rocka, Granger. Niezły wybór — stwierdził, obracając w dłoni pudełko od płyty. — Osobiście wolę The Wall, ale podobno o gustach się nie dyskutuje.

Dziewczyna spojrzała na niego z nutą rozbawienia, po czym podeszła do szafki i wyjęła płytę, o której mówił. Zatrzymała aktualnie grającą, by zastąpić ją trzymaną w ręce. Już po chwili z gramofonu płynęły ciche dźwięki  In The Flesh, a mężczyzna uśmiechał się nieznacznie.

— Dla ciebie wszystko, Malfoy — powiedziała sarkastycznie i wskazała mu miejsce na kanapie. — Napijesz się herbaty?

— Czemu nie? — spytał, lekko zdziwiony propozycją dziewczyny. Skinęła głową i ruszyła do kuchni. Wstawiła wodę, wyjęła kubki na herbatę, by już po chwili wchodzić do salonu z dwoma parującymi napojami.

Malfoy stał i oglądał zdjęcia w ramkach stojących na małej komódce, gdy dziewczyna wręczyła mu herbatę.

— Ile miałaś tutaj lat? — spytał, wskazując na zdjęcie kilkuletniej Hermiony huśtającej się na huśtawce stojącej w ogródku rodzinnego domu i jej śmiejącego się ojca.

— Pięć, jeśli się nie mylę — powiedziała cicho, wpatrując się w zdjęcie i powstrzymując cisnące się pod powiekami łzy. Nie chciała się rozklejać przy Malfoyu, więc upiła łyk gorącej herbaty i odwróciła się od komódki. — Mogę zapytać po co przyszedłeś?

       Draco odwrócił się od zdjęcia i odłożył kubek na stolik, by wyciągnąć zza pazuchy małą, kremową kopertę. Wręczył ją dziewczynie, która spojrzała na niego podejrzliwie, ale wzięła ją od niego i otworzyła lekko drżącymi rękoma.


Droga Hermiono,
Nie znamy się zbyt dobrze, a w związku z zaistniałymi wydarzeniami, myślę, że czas to zmienić.
Masz może jakieś plany na ten piątek? Jeżeli nie, to zapraszam cię o osiemnastej na kolację do Malfoy Manor. Oczywiście nie naciskam, ale uczyniłabyś mi wielką radość, i sądzę, że Draconowi również.
Z gorącymi pozdrowieniami,
Narcyza Lorde
 

Hermiona zagryzła wargę. Wiedziała, że musi się zgodzić, ale czuła narastający niepokój. Narcyza  i Malfoy Manor. No super, po prostu świetnie...

— Masz czas do zastanowienia się, ale dobrze by było gdybyś odpowiedziała mi teraz...

— Tak, tak, jasne — powiedziała siląc się na radosny ton. — Chętnie spotkam się w piątek z twoją matką.

Na twarzy Malfoya odmalował się wyraz ulgi.

— Nawet nie wiesz jak jej na tym zależało — stwierdził. — Dziękuję.

— Nie ma sprawy — powiedziała, czując się bardzo niezręcznie. — Przecież to babcia mojego syna, musi mnie poznać.

Stali przez chwilę nic nie mówiąc, wsłuchując się tylko w utwór wygrywany przez gramofon. Każde z nich oddaliło się myślami od miejsca, w którym się znajdowali. Ona zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie, gdyby nie śmierć rodziców, a on myślał o matce, która była dla niego wszystkim.

— Granger, posłuchaj mnie... Chciałbym ci coś powiedzieć, ale proszę, nie przerywaj. To... bardzo trudne, ale uznałem, że musisz wiedzieć.

Dziewczyna zdziwiła się bardzo słysząc takie słowa. Co ktoś taki jak Malfoy mógłby chcieć powiedzieć jej?

— Od najmłodszych lat mój ojciec kształtował we mnie niezdolność do okazywania uczuć. Chciał, bym był tak samo bezwzględny jak on. Nie mogłem poddawać się żadnym emocjom, to było po prostu... niewłaściwe, przynajmniej on mi tak mówił. Miałem być bezuczuciową maszyną do zabijania i pewnie stałbym się nią, gdyby nie moja matka. Do ślubu z Lucjuszem została przymuszona przez swojego ojca - tak samo despotycznego i bezwzględnego jak jej przyszły mąż. Urodziła mu dziedzica - mnie - a później była tylko narzędziem, nikim więcej... To jej zawdzięczam wszystko czym jestem. Wstąpiłem w szeregi śmierciożerców tylko dlatego, że ojciec zagroził, że ją zabije, jeśli będę się mu sprzeciwiać. Za jej namową zostałem szpiegiem Zakonu, choć długo trwało zanim się zgodziłem. Nie chciałem jej narażać, była wszystkim co miałem...

Zrobił przerwę na pozbieranie myśli, a Hermiona poczuła, że głowa jej pęka od słów mężczyzny. Nie miała pojęcia, że tak to wyglądało...

— Wygraliśmy, a ojciec trafił do Azkabanu — ciągnął. — Powiesił się w celi od razu po wojnie, a gdy się o tym dowiedziałem, spałem lepiej niż kiedykolwiek... Mówię ci to tylko dlatego, byś zrozumiała z jakim człowiekiem musieliśmy obcować co dzień. Klątwa Cruciatus była rzucana przez niego przynajmniej raz dziennie - czy to na mnie, na matkę, czy bogu ducha winne skrzaty. Dlatego chcę prosić cię, byś nie oceniała mojej matki zbyt szybko - o ile już tego nie zrobiłaś. Jest to jedna z najwytrwalszych i najcudowniejszych osób na tej planecie i nigdy - mówię to z ręką na sercu - nie popierała Voldemorta. Na początku milczała, ale tylko by bronić swoje jedyne dziecko, później namówiła mnie do pracy w Zakonie i bardzo mi pomagała.

Gdy skończył mówić, Hermionie zakręciło się w głowie. Wiedziała, że nie będzie tej nocy dobrze spać. Odłożyła herbatę, która zdążyła już wystygnąć na stolik i spojrzała w niebiesko-szare tęczówki Malfoya, który zaciskał ręce na swoim kubku, jakby chciał go zmiażdżyć. Hermiona rozumiała targane nim emocje, wiedziała ile kosztować musiały go te słowa, zwłaszcza, że kierował je do niej...

— Zawsze staram się nie oceniać ludzi po pozorach. Po tym co mi powiedziałeś, na pewno nie zrobię tego z twoją matką — stwierdziła cicho, a on wyraźnie się rozluźnił. Postawił kubek obok kubka dziewczyny, wyprostował się i chrząknął.

— Dziękuję za herbatę, Granger.

Stała jeszcze chwilę w miejscu, a gdy usłyszała dźwięk zamykanych drzwi opadła na fotel i schowała twarz w dłoniach.

Is there anybody out there? 


***


Siedziała nieruchomo na kanapie, wsłuchując się w muzykę i odgłosy deszczu. Nie zmieniła płyty od jego wyjścia, tylko parę razy puściła od nowa. Ciekawił ją fakt, dlaczego Malfoy wybrał akurat ten krążek i postanowiła sobie, że dowie się tego w najbliższej przyszłości.

Właśnie, Malfoy... Nie umiała pozbierać się po monologu, który zafundował jej kilka godzin wcześniej. Mimo że mówił tylko o swojej matce, ona wyniosła z tego o wiele więcej. Malfoy w czasie dzieciństwa był poddawany tyrani ze strony ojca... Zawsze wiedziała, że Lucjusz był okropnym człowiekiem, ale żeby torturować własną rodzinę?

  Spojrzała na Dracona z zupełnie innej strony. Zawsze źle go oceniała, ale teraz zastanawiała się, czy w ogóle miała prawo to robić. To prawda, znęcał się nad nią w szkole, ale dziś dowiedziała się, że to wszystko było wolą jego ojca, który zmuszał go do bycia bezwzględnym, nienawidzącym szlam arystokratą.

Wstała z kanapy i podeszła do lodówki, by wyjąć składniki na sałatkę, którą chciała zrobić sobie na kolację. Krojąc pomidora, usłyszała ciche pukanie w okno. Otworzyła je, a do mieszkania wleciała przemoczona płomykówka, z przywiązanym do nóżki listem. Dziewczyna odwiązała karteczkę i dała sówce parę przysmaków, a ptak odleciał w sobie tylko znanym kierunku, nie przejmując się ulewnym deszczem.

Hermiona odwinęła wilgotny rulonik, by przeczytać list od Harry'ego, mówiący o tym, że Ron się wybudził, a ona bardzo pilnie potrzebna jest w Swiętym Mungu. Rzuciła tęskne spojrzenie na składniki rozłożone na stole, złapała różdżkę i jednym ruchem przeniosła wszystko z powrotem do lodówki. Drugie machnięcie sprawiło, że szary dres zmienił się w brązowe spodnie, a bluza w biały ażurowy sweterek. Szybko rozczesała włosy, a później teleportowała się do Munga.

Harry czekał na nią przy recepcji razem z Michaelem — przystojnym asystentem Malfoya. Przywitali się, a później dziewczyna rzuciła pytające spojrzenie w stronę swojego przyjaciela, ten jednak tylko skinął głową w kierunku windy. Nie umknęło jej, że Potter wydawał się być bardzo spięty.

Gdy winda stanęła, cała trójka ruszyła w kierunku sali, w której leżał Weasley. Dziewczyna zdziwiła się, że ją tam prowadzą. Po co miała się z nim widzieć? Czyż w sprawie ataku nie przesłuchali go już wcześniej?

Weszli do pomieszczenia, a dziewczyna szybko zlustrowała wzrokiem pomieszczenie — zwykła sala szpitalna z dwoma łóżkami. Na jednym z nich leżał nieprzytomny mężczyzna — Hermiona domyśliła się, że był to pan Porks — a na drugim siedział Ron Weasley. Harry powiedział jej, że Porks zaczął rzucać się w środku nocy, a później zapadł w śpiączkę. Jego stan był cięższy niż przypuszczano, jednak od paru godzin ulegał poprawie.

Obok łóżka rudzielca stał Malfoy i notował odczyty pokazywane na aparaturze.

Gdy usłyszeli poruszenie przy drzwiach, mężczyźni odwrócili się i ujrzeli wchodzących do środka gości. Dziewczyna spojrzała na Malfoya, jego twarz była jednak bez wyrazu.

— Powie mi ktoś wreszcie, co tu się dzieje, bo ja...  — zaczęła dziewczyna, jednak nie dane jej było skończyć.

— Hermiona! — krzyknął Ron, a na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech. — Tak się cieszę, że przyszłaś!

Dziewczyna osłupiała. Co tutaj się dzieje?!

— Źle się czujesz? — ciągnął dalej rudzielec. — Masz taką dziwną minę. No, w każdym razie ja czuję się świetnie. Właśnie staram się wytłumaczyć to temu idio... panu — Ron spojrzał na Malfoya nienawistnym wzrokiem.

— A ja — odrzekł Draco — staram się wytłumaczyć panu Weasleyowi, że jego stan nadal nie jest zadowalający. Zgodzę się na wypis dopiero gdy wyniki w pełni mnie usatysfakcjonują.

Mimo swojego zdziwienia tą całą sytuacją, dziewczyna musiała przed samą sobą przyznać, że w tej chwili Malfoy jej zaimponował, zachowując się bardzo profesjonalnie.

— Musi pan zrozumieć, panie Weasley, że skutkiem klątwy, którą w pana wymierzono jest częściowa utrata pamięci, zwana amnezją — ciągnął uzdrowiciel. — Powiedział mi pan przed chwilą, że tydzień temu świętował pan swoje dwudzieste urodziny... Jest jednak problem, ponieważ w tej chwili jest dwudziesty dziewiąty listopada dwa tysiące trzeciego roku, a pan niewątpliwie ma lat dwadzieścia trzy.

Hermiona zamarła, a potem dotarły do niej słowa Malfoya. Zamrugała parę razy i otworzyła usta ze zdumienia. Ron ma amnezję i myśli, że jest rok dwutysięczny. A przecież... w dwudzieste urodziny Rona oni wciąż byli razem!

O cholera, pomyślała dziewczyna, to samo zdawał się myśleć Ron.

— Malfoy, ty sobie ze mnie jaja robisz, prawda? — powiedział zaskoczony Weasley i podciągnął się do góry, gdyż zaskoczony nowiną prawie spadł z łóżka.

— Niestety nie — odrzekł Draco, odkładając kartkę z notatkami na szafkę. — Pomyślna wiadomość jest jednak taka, że okres utraty pamięci nie będzie trwał dłużej niż miesiąc, może dwa. Później wrócą do pana wspomnienia z ostatnich trzech lat. Michael, zostań z panem Weasleyem, a was zapraszam do gabinetu.

Ron nadal patrzył z niedowierzaniem na Malfoya, a on skierował się do drzwi. Hermiona wyszła z sali za nim, wciąż nie umiejąc uwierzyć w to, co się stało.

Drogę do gabinetu uzdrowiciela przebyli w milczeniu, ale kiedy weszli do środka, Draco oznajmił:

— Boże, jak dobrze... Jeszcze jeden raz musiałbym nazwać tę szuję panem Weasleyem, a odciąłbym sobie język.

Harry rzucił w stronę Malfoya nieprzyjazne spojrzenie, natomiast on nie przejął się tym zupełnie. Zaproponował aurorowi Ognistej Whisky, ten jednak odmówił. Hermionie wręczył kubek herbaty.

— Co ja mam teraz zrobić? — jęknęła dziewczyna. — Ron myśli, że jesteśmy razem!

— Proste — powiedział Malfoy, siadając za biurkiem. — Udawaj przez ten miesiąc, że jesteście.

— Jest tylko jeden problem, Malfoy — syknęła dziewczyna. — Jestem w ciąży. Z tobą, jakbyś zapomniał!

— Jak mógłbym zapomnieć, twoja obecność tutaj przypomina mi wszystko bardzo dokładnie...

— DOŚĆ! — krzyknął Harry, a w gabinecie zapadła cisza. — Bardzo ładnie was proszę, uspokójcie się. Mamy ważniejsze sprawy od waszych kłótni.

Hermiona westchnęła, rzuciła Malfowi nieprzychylne spojrzenie i upiła łyk herbaty. Po jej ciele rozległo się przyjemne ciepło, jednak tylko przypomniało jej, że dawno nic nie jadła.

— Jak ty sobie to wyobrażasz, Harry? — powiedziała w końcu. — Mam udawać, że jesteśmy parą? Może jeszcze się do niego wprowadzić? Boże święty, przecież wtedy ja z nim mieszkałam!

— Zawsze można mu powiedzieć, że akurat przechodzicie kryzys i postanowiliście na jakiś czas zamieszkać osobno — stwierdził Malfoy, bawiąc się szklanką.

Harry zamyślił się. Sytuacja była niewątpliwie trudna... Może jednak Malfoy ma rację?

— Co ty na to, Hermiono? Tylko na miesiąc, może chwilę dłużej.

Hermion jęknęła i przeczesała ręką włosy.

— Będzie chciał to naprawić, Harry, nachodzić mnie i sprawiać prezenty, naprawdę nie ma innego wyjścia? Nie można po prostu powiedzieć mu prawdy?

— Nie można, Granger — wtrącił się Malfoy. — Mimo całej nienawiści, jakim darzę Rudego, to jestem jego uzdrowicielem. Szok, jaki zafundowałabyś mu po powiedzeniu prawdy, na pewno nie przyczyniłby się pozytywnie do jego leczenia.

— Ale przecież on i tak się wszystkiego dowie! Moja ciąża jest na językach całego ministerstwa, a on tam pracuje!

Mężczyźni zamyślili się. Hermiona niewątpliwie miała rację, jednak co z tym fantem zrobić?

— Zawsze mogę go tu przetrzymywać przez czas amnezji. Albo wypiszę go, a Potter da mu na czas wyzdrowienia wolne i zakaz wychodzenia z domu  — powiedział wolno Malfoy.

— On się na to w życiu nie zgodzi — odparł Harry. — Będzie się upierał, że skoro czuje się już dobrze, to może wyjść ze szpitala i pracować.

Malfoy dopił resztę Ognistej Whisky, odstawił szklankę na biurko i westchnął cicho.

— Może rzeczywiście trzeba będzie powiedzieć mu prawdę, jednak odczekajcie kilka dni. Gdy jego stan się poprawi, wypiszę go a wy będziecie mogli mu wszystko powiedzieć.


***


Po zjedzeniu kolacji dziewczyna zafundowała sobie deser w postaci gorącej czekolady z bitą śmietaną. Zajadając się smakołykiem, wciąż nie mogła uwierzyć w to co się stało. Przecież Malfoy mówił, że ryzyko wystąpienia powikłań jest bardzo niskie. Mimo to, los znów spłatał jej figla i przez miesiąc, o ile nie dłużej, będzie musiała użerać się z zakochanym w niej mężczyzną.

Pan i pani Porks nadal nie wybudzili się ze śpiączki, jednak ich stan znacznie uległ poprawie. Teraz jednak sprawa ataku śmierciożerców zeszła na drugi plan. To prawda, obawiała się Notta, ale wierzyła w możliwości aurorów. W tym momencie nie miała siły zamartwiać się czymś, co wzięli na siebie najlepsi ludzie w Ministerstwie. Kingsley bowiem całkowicie odsunął ją od tej sprawy i powierzył w ręce najlepszych z najlepszych. Początkowo była zła, jednak teraz cieszyła się z decyzji Ministra — miała jeden problem mniej.

Do tego wszystkiego dochodziła również kwestia zemsty na Ronie. Rozpuszczenie plotki było tylko częścią kary Weasleya za wypaplanie kłamstw Skeeter, jednak teraz musieli odłożyć swoje plany w czasie. Nie miałoby to sensu, skoro winowajca nawet nie wiedziałby, czemu Draco i Hermiona mieli się na nim mścić, tak więc gdy Harry wyszedł z gabinetu Malfoya, dziewczyna ustaliła z uzdrowicielem, że poczekają, aż Weasleyowi wróci pamięć, a dopiero później zabiorą się do realizacji reszty planu. Tylko oni znali prawdę o tym, kto rozpuścił plotkę na ich temat, oczywiście pomijając Skeeter, jednak na razie nie zamierzali się tą wiedzą dzielić z nikim innym. Malfoy oczywiście jak zwykle sprawiał problemy, ale w końcu udało jej się go namówić.

No właśnie, Malfoy był kolejnym kłopotem, który nękał dziewczynę w tym dniu. Jego wyznanie dotyczące matki i nadchodząc kolacja... Po monologu Malfoya zrozumiała, że Narcyza musiała być wspaniałą kobietą, jednak perspektywa spotkania z nią przerażała Hermionę. Nawet nie wiedziała dlaczego, ale szczerze mówiąc, bała się, że kobieta jej nie zaakceptuje. W jej głowie pojawiła się nawet irracjonalna myśl, że może chcieć odebrać jej dziecko... Szybko jednak ją odrzuciła i skarciła siebie za tak głupie pomysły.

Przerażała ją także perspektywa wkroczenia ponownie do Malfoy Manor. Jej ostatnia wizyta w dworku była niezbyt przyjemna...

Dziewczyna podwinęła rękaw bluzy i spojrzała na bliznę zdobiącą jej przedramię. Szlama. Bellatrix  Lestrange postarała się, żeby dziewczyna nigdy nie zapomniała o swoim pochodzeniu. Przemknęło jej przez myśl, że jej syn będzie miał rodziców takich jak Harry - matkę mugolaczkę i ojca czystej krwi. Wyrzuciła jednak tą myśli z głowy - za żadne skarby nie chciała się do nich porównywać.

Dokończyła czekoladę, a później wskoczyła pod prysznic. Przebrała się w piżamę i weszła do łóżka, jednak nie umiała zasnąć, nękana coraz to większymi obawami. Dopiero nad ranem udało jej się odpłynąć.


***


Miał wyrzuty sumienia. Nie wiedział dlaczego, ale od paru dni nękały go nieustannie, zwłaszcza gdy w szpitalu widywał Emmę. Po rozmowie z Hermioną w jej mieszkaniu, coraz bardziej zaczęły mu dokuczać, a on nie wiedział co się z nim dzieje i miał już tego serdecznie dosyć.

Przechadzał się po swoim mieszkaniu, odczuwając coraz większy niepokój. Co mógł zrobić, żeby przestać myśleć o tym, co zrobił? Co mógł zrobić, żeby za każdym razem w jego umyśle nie pojawiało się karcące spojrzenie orzechowych oczu?

Poczuł potrzebę przewietrzenia się, więc narzucił na siebie sweter i wyszedł z mieszkania. Chłodne powietrze uderzyło go w twarz, a na jego skórze wystąpiła gęsia skórka. Tego właśnie potrzebował - otrzeźwienia i ochłody.

Z frustracji kopnął doniczki uschniętych kwiatów, które ktoś ustawił pod wielkimi koszami na śmieci. Nie miał nawet nastroju, żeby je podnieść, mimo że stoczyły się po chodniku i zatrzymały dopiero na środku ulicy.

Szedł przez siebie, prześladowany wizjami oczu Hermiony Granger, aż w końcu stanął, kompletnie nie wiedząc gdzie się znajduje. Spojrzał w niebo, które było już granatowe, a później westchnął.

Przez najbliższe miesiące nie pójdzie do łóżka z żadną pierwszą lepszą kobietą. Będzie zapraszał je na randki i starał się znaleźć tę jedyną. Czas się ustatkować i dojrzeć do roli ojca, nawet jeżeli będzie to wiązało się z licznymi wyrzeczeniami.

Teleportował się do mieszkania, a później zasnął jak dziecko.
 

1  Wish you were here - utwór zespołu Pink Floyd z płyty o tym samym tytule, wydany w roku 1975
The Wall - album zespołu Pink Floyd, wydany w roku 1979
3 In The Flesh  - pierwszy utwór na albumie The Wall
4 Is there anybody out there? - "Czy jest tam ktoś [za tym murem]?", piętnasty utwór z krążka The Wall


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Cześć i czołem :)
Przychodzę do Was z rozdziałem i informuję, że następny zapewne ukaże się w pierwszej połowie września. Ponieważ kończą się wakacje, a ja na dodatek niedługo zamierzam odwiesić mojego drugiego bloga, notki pojawiały się będą raz lub też dwa w miesiącu, wszystko zależy od mojej weny (której na szczęście ostatnio mi nie brakuje), ale też od czasu, którym będę dysponować.
Czego Wam życzyć, na ten nowy rok szkolny? Uczniom na pewno cierpliwości i zrealizowania wszystkich postawionych sobie celów. Dodatkowo wszystkim, którzy w tym roku zdają egzaminy (szóste klasy, trzecie gimnazjum, maturzyści oraz studenci), życzę jak najlepszych wyników i satysfakcji płynącej z nauki <3
Jak widzicie, moja faza na Pink Floyd'ów ostatnio pogłębiła się do tego stopnia, że wplotłam ich w tekst. Chciałam jednak przeprosić, że poprzekręcałam kolejność utworów, bowiem utwór Wish You Where Here jest na płycie PO Have You Cigar, nie tak jak u mnie - PRZED. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie, gdyż nie chciałam później zmieniać tekstu, mimo swojej pomyłki.
Enjoy,
xx

41 komentarzy:

  1. Ha, nareszcie coś nowego! Przyznam szczerze, że najbardziej podobał mi się fragment w szpitalu. Biedna Hermiona, mam nadzieję, że nie będzie musiała za długo udawać i jak najszybciej wyznają Weasley'owi prawdę.
    Jednak co mnie zaskoczyło to przemowa Draco. Mówił tak szczerze i wyjaśnił wszystko Hermionie. Świetny był ten fragment!
    Ale końcówka... zastanawiam się kogo pierwszego zaprosi na randkę, jak widać chce wydorośleć.
    Czekam na następny rozdział i zapewne spotkanie Narcyzy i Hermiony. Rozumiem, że może dłużej zejść, to normalne.
    Croy http://black-redstart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję ;)
      Co do spotkania Hermiony i Narcyzy... szczerze mówiąc, sama nie umiem się doczekać gdy je opiszę! :D
      Pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  2. Co by tu dużo pisać? Rozdział fantastyczny! :) Nie dziwię się, że Hermiona boi się spotkania z Narcyzą. Sama chyba również bym się bała. Ale ta wizja, że Narcyza zabrałaby jej dziecko, rozbroiła mnie :)
    Chyba wszyscy piszący Dramione opisują, że to wszystko wina Lucjusza - całe to zachowanie Draco, niechęć do mugolaków i w ogóle dyskryminacja. Podobał mi się jego monolog. Taki, wydaje mi się, naprawdę od serca :) I chyba każdy sobie zdaje sprawę, że Draconowi na pewno trudno było to wyznać Hermionie.
    Chwilowy zanik pamięci Rona to... Sama nie wiem, trochę się zaczęłam śmiać, przyznam się, gdy o tym przeczytałam. Hermiona będzie miała przekichane - gdy to sobie uświadomiłam już się tak bardzo nie śmiałam, bo nie chciałabym być na jej miejscu. Nie mniej jednak bardzo jestem ciekawa, jak będą się zachowywać w tej sytuacji.
    No i oczywiście kompletny suprajs na końcu! ;p Zastanawiam się, czy Malfoy dotrzyma swojej obietnicy. No i czy uda mu się znaleźć tą jedyną ;p ;)
    Jak pisałaś o tym, że Hermiona robiła sobie sałatkę na kolację, to zachciało mi się jeść ;p
    Pozdrawiam serdecznie!
    Zuza ;*
    Ps. Cieszę się, że zamierzasz wrócić na swojego drugiego bloga :) Już nie mogę się doczekać! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy piszący Dramione przypisują winę Lucjuszowi - chociaż rzeczywiście dużo osób tak robi. Ja osobiście uważam, że tak naprawdę było - ksiażkowy Draco był pod dużym wpływem ojca i dlatego zachowywał się tak a nie inaczej.
      Och, Hermiona na pewno nie będzie mieć łatwo, to prawda :D Co z tego wyjdzie - zobaczymy :3
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      Kercia <3

      Usuń
  3. Hej! Hej!
    Ten rozdział bardzo mi się podobał... i wiesz co? Nawet gdy Hermiona ma teraz trochę kłopotu przez to... całą amnezję Ronalda, to mi się on tak lepiej podoba! :)
    Jestem już bardzo ciekawa jakie będzie spotkanie Hermiony z Narcyzą.
    I teraz to ty mnie zaciekawiłaś tymi utworami,już słyszałam o nich, ale jakoś nie wsłuchiwałam się za bardzo.
    Co jeszcze... u cb zawsze jest za krótko! A chciało by się czytać dalej, oj chciało by się <3 !
    Dobrze, a więc weny życzę i w wolnych chwilach zapraszam do mnie:
    na-skraju-wolnosci.blogspot.com

    PS: Bardzo przyjemnie mi się czyta twoje teksty...! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też taki Ron się bardziej podoba! :3
      Pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  4. Hmmm muszę przyznać że jestem pozytywnie nastawiona do tej historii.
    Przede wszystkim zaskoczyły mnie relacje Malfoya i Pottera oraz Wesleya.
    Ach ten Rudzielec chyba już zawsze będzie taki uparty!
    Mimo wszystko widac wyczuwalne napięcie.
    Poruszyła mnie również sama historia opowiadana przez Malfoya.
    Naprawdę dziewczyno umiesz wspaniale pisać i zwrócić na siebie uwagę czytelnika.
    Przynajmniej moją całkowicie skupiłaś.
    W dodatku musze pogratulować stylu i wspaniałego oddania charakterów postaci.
    Naprawdę dla mnie to jest godne i świetne oddanie.
    Osobiście bardzo mi się spodobało.

    pozdrawiam mocno!
    http://amara-ultionis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, to dla mnie duży komplement, ponieważ to właśnie pragnę osiągnąć - jak największe upodobnienie postaci do oryginału :3
      Pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  5. Cudowny rozdział!
    Nie dziwię się, że Hermiona boi się powrotu do Malfoy Manor...
    Gdyby mnie się coś takiego przytrafiło co jej, to też bym się bała.
    Nie mogę się doczekać spotkania Narcyzy z Mioną i czekam na nn <3
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i czasu na pisanie,
    Catherine Grande

    OdpowiedzUsuń
  6. Weszłam na twojego bloga całkiem przez przypadek, ale po przeczytaniu tej notki na pewno tak łatwo nie opuszczę, teraz muszę nadrobić poprzednie rozdziały, naprawdę spodobał mi się ten blog, nie mogłam oderwać się od opowiadania i chciałam więcej i więcej, urzekła mnie Twoja wizja dramione, oryginalne pomysły, niebanalne teksty, wspaniały styl, to wszystko daje genialny efekt, mogę Ci tylko zazdrościć tego i gratulowac! Zyskałaś właśnie nową czytelniczke, będę wpadać i komentować!
    Postaraj się o szybki następny rozdział!
    Zapraszam również do mnie na nowego bloga dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
    Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Nic nie cieszy bardziej, niż nowy czytelnik, dodatkowo komentujący! <3
      Bardzo dziękuję za miłe słowa i za to, że jesteś!
      Pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  7. Genialny ♥ Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję <3
      Pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  8. Jak zwykle super rozdział.
    Wyczekuję spotkania Hermiony i Narcyzy już od paru rozdziałów i jeszcze tylko trochę i się doczekam!
    Czekam również na rozwinięcie tematu Notta, bo coś czuję, że wplącze się w najmniej odpowiednim czasie.
    Ron i amnezja? Nie jestem do tego przekonana, chyba, że wzbudzi zazdrość w Malfoyu.
    Właśnie, najważniejsza kwestia, Draco. Te wyznanie było świetne, to moja ulubiona scena z tego rozdziału.
    Czekam niecierpliwie na następny :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w następnym rozdziale spotkanie naszych drogich pań na pewno się odbędzie :3
      Co do amnezji, to zobaczymy co z tego wyjdzie :P
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      Kercia <3

      Usuń
  9. Dziś znalazłam Twojego bloga i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały. Przepraszam, że nie będę każdego z nich komentować, mam nadzieję, że nawet ten jeden komentarz sprawi uśmiech na Twojej twarzy. :)

    Co do opowiadania, jest bardzo ciekawe. Czytając je snułam wiele domysłów, niektóre się sprawdziły, inne nie, a jeszcze nie zostały jeszcze wyjaśnione. Ciekawa jestem jaki jest plan zemsty na Ronaldzie i jak Mionie minie miesiąc na udawaniu miłości do Rudzielca. Mam nadzieję, że Narcyza ciepło przyjmie Hermionę. Ach no i Draco to słodkie, że postanowił znaleźć kobietę życia, głupi chłop, nie wie, że tą kobietę ma na wyciągnięcie ręki?:D Fajnie opisujesz przeżycia i odczucia bohaterów. Bardzo szybko i przyjemnie się czyta. Do tego wszystko wydaję się być takie naturalne - smutki, radości, rozterki :D.

    Czekam na kolejny rozdział,
    tymczasem życzę dużo weny!
    Pozdrawiam i zapraszam na moojego bloga,

    Promise

    pragnienia-naszego-serca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny czytelnik, OMG, serce mi skacze z radości <3
      Dziękuję i pozdrawiam,
      Kercia :3

      Usuń
  10. O MATKO PINK FLOYD ;-; Jeden z zespołów, na których się wychowałam. Ulubiona grupa mamy i ciotki. Szkoda że nie pojawiła się moja ulubiona piosenka w tekście, czyli ,,Hey you" 'don't tell me there's no hope at all... Together we stand, divided we fall.' Poezja... Genialny dobór zespołu. A co do tekstu... Nie mogłam się doczekać aż Narcyza spotka się z Hermioną i za nie długo się to stanie :)) Cieszy mnie też że Draco w końcu ściśnie tyłek i się za siebie zabierze XD Jedyne co było dla mnie bolesne to to jak przedstawiłaś Lucjusza... Nie zrozum mnie źle, bo pomysł na jego postać jest genialny i to jak wpływał na Dracona, mimo jest mi przykro że miał taki paskudny charakter, bo był jedną z moich ukochanych postaci w HP. Ale ja zawsze miałam jakąś miłość do ciemnych charakterów. Bellatriks (moja ulubiona) czy właśnie Lucjusz... Eh rozczarowałam się na nim. Mam nadzieję że Cyzia zaakceptuje Hermione i wszystko się ułoży :)) A więc kochana pisz dalej, nie mogę się doczekać następnego rozdziału i może znów wpleciesz w tekst jakąś piosenkę Pink Floyd'ów ;)
    I zapraszam jeśli miałabyś ochotę przeczytać moje opowiadanie, mam już prolog i osiem rozdziałów, więc mam nadzieję że powiesz mi co sądzisz :*
    http://silverqueenin.blogspot.com/
    Pozdrawiam i życzę weny!
    ~Silver Queen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również wychowałam się na Pink Floyd'ach, jednak u mnie jest to miłość ze strony taty :D
      W następnym rozdziale na pewno opiszę spotkanie Narcyzy z Hermioną, nie martw się :)
      A co do Lucjusza... No cóż, każdy ma swoje wyobrażenia, ja od zawsze uważam, że to wszystko jego wina no i tak jest w tym opowiadaniu ;)
      Mam nadzieję, że nie zraziło Cię to tak bardzo, skoro gu lubisz! :3
      Chętnie przeczytam Twoje opowiadanie, od niedawna się już do tego zabieram, ale mam tyle blogów na głowie, że po prostu nie mam na razie czasu. gdy tylko znajdę chwilkę, na pewno zajrzę :3
      Dziękuję za komentarz, pozdrawiam,
      Kercia <3

      Usuń
    2. Nie zraziłam się absolutnie :)) I to już było jasno powiedziane że to on wpłynął najbardziej na charakter Dracona, niestety... Mimo to go nadal lubię :)) Oczywiście czekam na następny rozdział ;)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
  11. Bardzo lubie twojego bloga ! Ciąża hermy bardzo mnie wciągnęła i chce żyłby juz sie skaczyla ale z drugiej strony wiem z musi sie zacząć dramione na co czekam .... A ok
    Gdy juz zaglądając do mojego bloga to moze byc cos przeczytała... U mnie znajdzesz wene i mozesz wykarzystac moe pomysly ( bo po to sa :)
    pomysl-na-bloga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Jest boski!
    Nie wiem co napisać, ale to jak przedstawiłaś Lucjusza...
    Uczucia Hermiony i Draco ich myśli.
    To wszystko jest świetne.
    Dlatego też nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Weny.
    Pozdrawiam,Lili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział już niebawem ;)
      Dziękuję i pozdrawiam <3

      Usuń
  13. Rozdział boski *.* Kocham twoje opowiadanie :D Jestem ciekawa następnego rozdziału i czekam z niecierpliwością ^^
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, że dopiero teraz, ale w pracy nie miałam czasu, gdy zaczęła się szkoła nadganiam wszystkie blogi :D
    Ten rozdział jest świetny, na prawdę Twój blog co raz bardziej mi się podoba, sceny w mungu były genialne :D
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, coś wiem na temat dużej ilości pracy ;/
      Dzięki wielkie ;*

      Usuń
  15. Ahh cudo! Zarwałam nocki żeby to przeczytać i nie żałuję! :D Właśnie takie opowiadanie Kocham, świetnie odwzorowałaś głównych bohaterów, są tacy jak w oryginale. Motyw z ciążą Hemiony jest idealnie prowadzony, nic nie dzieje się za szybko, stopniowo ukzujesz emocje bohaterów, kocham normalnie i się rozpływam. xD Jestem meeega ciekawa spotkania Narcyzy i Hemiony ! Czekam na ciąg dalszy i życzę weny. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, aż mi się zrobiło gorąco od tylu pochwał :)
      Ja już wielokrotnie zarywałam nocki by czytać Dramione, ale że komuś się chciało zrobić to dla mojego opowiadania... ojej! <3

      Usuń
  16. Wybacz za opóźnienie, ale miałam kłopoty techniczne :D A Hermiona też ma kłopoty, uuuuu! Trzeba powiedzieć Ronldowi prawdę, a to nie będzie takie łatwe. Rozmowa Dracona i Hermiony bardzo mi się podobała :D W ogóle świetny rozdział!
    Pozdrawiam Cię serdecznie i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, również pozdrawiam i nie martw się opóźnieniami - wszyscy je mamy :)

      Usuń
  17. Cześć, tu Mia z land-of-grafic gdzie chciałaś zamówić szablon. Mam parę pytań - po pierwsze zamówienie mogę przyjąć, jeśli znajdę na twoim blogu nasz button bądź nasz link, którego nie widzę. Po drugie widzę button fabryki szablonów i jeśli złożyłaś tam zamówienie, to ja nie wykonam dla ciebie szablonu, więc chciałabym wiedzieć. Odpowiedź zostaw tutaj, zaglądnę jutro.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Button już wstawiony, przepraszam za zamieszanie ;)
      Złożyłam zamówienie w fabryce szablonów na początku wakacji, ale później je odwołałam i zupełnie zapomniałam o buttonie, tak więc się nie martw ;)
      Dzięki i jeszcze raz przepraszam :3

      Usuń
  18. Hej!
    Przeczytałam całe osiem rozdziałów wraz z miniaturką i powiem szczerze, że blog bardzo mi się spodobał.
    Na początku pochwalę zapis rozdziałów, bardzo ciekawie wymyśliłaś to z tymi cytatami :)
    Sama fabuła również jest na plus, jednak najbardziej podoba mi się w niej, że kształtujesz wszystko powoli, a nie jak w przypadku innych BOOM - Ciąża ! I Draco od razu czuje wielką miłość !
    Dziękuję Ci, że tak nie zrobiłaś. Bardzo fajnie przestawienie postaci, reakcje oraz uczucia:)
    Czasami brakowało mi kilku dopowiedzeń, ale robiłam to sobie w głowie !
    Cudowne i czekam na następny !
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  19. Hej,
    nadrabiam właśnie zaległości i nie mogę się powstrzymać by nie przywalić sobie w twarz. Kurczę, dlaczego? Dlaczego ne znalazłam wcześniej czasu by ponadrabiać? :< Teraz znów będę miała mętlik w głowie od nadmiaru rzeczy, które chce powiedzieć a nie umiem.
    Na początku chciałam podziękować za każdy komentarz na moim blogu. To nie lada zaszczyt, że taka świetna autork jaką jesteś weszła, przeczytała oraz pozostawiła komentarze!! Popłakałam się czytając je, dziękuję ♥
    A wracając do rozdziału. Jak zwykle wprowadziłaś mnie w tran już pierwszym opisem, a ja oczywiście uległam twojemu czarowi i pozwoliłam się wciągnąć. Ron z amnezją jest zaskakujący! Bardzo, bardzo! I aż mam ochotę walnąć w niego zaklęciem by znów leżał nieprzytomny niż by biedna Hermiona musiała się z nim użerać :.; zero współczucia dla Weasleya!
    No, ale wiesz co mi się rzuciło w oczy? To:
    "Zaproponował aurorowi Ognistej Whisky, ten jednak odmówił. Hermionie wręczył kubek herbaty."
    Nawet nie spytał czy chce! Nie wiem czy po prostu to pominęłaś bo logiczne jest, że propnuje coś Harry'emu to i jej, ale ja sama to sobie wyobraziłam jako akt czułości. Jak opiekuńczy partner, który machinalnie podaje matce swojego dziecka coś ciepłego do picia :3 Romantyczna strona Lupi tu przeważyła, a ja widziałam tą uroczą scenkę właśnie tak ♥
    Wiem, że mam jeszcze do nadrobienia rozdział, a w mojej głowie już jest pytanie: czy to tam Miona pozna panią Malfoy? Naprawdę jestem tego niezmiernie ciekawa! Zakochałam się również w momencie kiedy Draco opowiadał trchę o sobie, mamie oraz poświęceniu kobiety. Magicznie wzruszający moment.
    Dobra, bo zaczynam się plątać od tej całej ekscytacji ;)
    Muszę przeczytać następny, bo.. bo zwariuje!
    Na krawędzi rozstrojenia,
    Lupi ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeej to wyznanie Malfoy'a... *o* I poczucie winy... Kiedy w końcu będą razem?! :D Ciekawe jak przebiegnie spotkanie z Narcyzą... ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Los splatal Hermionie niezłego figla. Mam nadzieje, że dziewczyna sobie poradzi. Nie moge doczekać sie spotkania z Narcyzą ;-)

    OdpowiedzUsuń
  22. "Przemknęło jej przez myśl, że jej syn będzie miał rodziców takich jak Harry - matkę mugolaczkę i ojca czystej krwi. Wyrzuciła jednak tą myśli z głowy - za żadne skarby nie chciała się do nich porównywać. "- nie rozumiem tego, czemu Hermiona nie chciała się porównywać do rodziców Harry'ego?:>

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny rozdział, zresztą jak wszystkie:-)
    Pink Floyd żądzi!

    OdpowiedzUsuń